Jeffrey Dahmer to jedna z największych psychiatrycznych zagadek wśród sławnych seryjnych morderców. Bo motywacje, jakie nim kierowały, wprost nie mieszczą się w głowie! Podobnie jak szczegóły jego wyjątkowo makabrycznych zbrodni. A przecież nic nie zapowiadało tego, że z tego rezolutnego, jasnowłosego chłopca wyrośnie prawdziwa bestia. Rodzice wiązali wielkie nadzieje z urodzonym w 1960 roku Jeffreyem Dahmerem. Może tylko niepokoiła ich jego nieśmiałość. Nie wiedzieli, jakie myśli tak naprawdę zawładnęły ich synem, zwłaszcza odkąd zaczął dorastać. "Skórowałem, rozcinałem i grzebałem we wnętrznościach, czując podniecenie" - ta opowiadał Jeffrey Dahmer dziennikarzowi Stone Phillipsowi o tym, co robił ze zwierzętami jako dziecko. Gdy miał 14 lat, zaczęły się fantazje seksualne. Jeffrey zrozumiał, że pociągają go inni chłopcy, ale nie potrafił tego zaakceptować. Chciał, by ktoś go nie opuścił i był blisko niego. Nabrał szokującego przekonania, że drogą do bliskości jest przemoc, ubezwłasnowolnienie i bezradność ofiary. Jak mówił o tym zbrodniarz? Posłuchaj trzymającego w napięciu podcastu Marty Kiermasz "ZŁO - Zbrodnia, Łowca, Ofiara". Poniżej znajdziesz galerię ze zdjęciami zbrodniarza i opisami jego makabrycznych zbrodni!
NIE PRZEGAP: Robił z ludzi pierogi, UCIEKŁ z zakładu zamkniętego! Seryjny morderca na wolności
Jeffrey Dahmer: seryjny morderca i kanibal
Jeffrey Dahmer pierwszą zbrodnię popełnił jako 18-latek. W 1978 roku zatrzymał swój samochód przy 18 -letnim autostopowiczu. Sympatyczny kierowca wzbudził od razu zaufanie 18-letniego Stevena Hicksa. Bez obaw poszedł z nim do domu, by napić się piwa i posłuchać muzyki. "Nie przypominam sobie, żebym pobił go na śmierć ale najwidoczniej musiałem to zrobić" - zeznał po latach Jeffrey Dahmer. Twierdził, że nie pamięta zbrodni, bo był pijany. "Nie chciałem, by sobie poszedł" - dodawał jednak. Długo ćwiartował zwłoki ofiary i chował czesci ciała w lesie. Miał wprawę, bo wcześniej znęcał się nad zwierzętami. Kolejne dwie osoby zamordował w domu swojej babci. Jego schemat działania był zawsze podobny. Zwabiał młodych, atrakcyjnych mężczyzn, częstował ich alkoholem i dosypywał do niego środki nasenne. Podniecała go bezradność ofiar. Gwałcił, bił na śmierć. O mało nie wpadł, gdy z jego domu uciekł z krzykiem 13-latek. Ale sąd nie wpadł wówczas na trop zbrodni. Dahmera skazano tylko na leczenie psychiatryczne za molestowanie. Szaleniec mordował dalej. Im więcej zbrodni, tym więcej potworności. Za każdym razem ćwiartował zwłoki, ale czaszkę Raymonda Smitha zachował i pomalował na czarno. Co zrobił z ósmą ofiarą?
NIE PRZEGAP: Ciastka z LUDZKIM MIĘSEM. SEKTA KULINARNA przerobiła 7 KOBIET na obiady
Polecany artykuł:
Makabryczne zbrodnie kanibala z Milwaukee
Ósmą ofiarę zjadł. Był wtedy 1990 rok. Ernest Miller zginął, by Jeffrey Dahmer mógł zamrozić, a potem zjeść jego serce, bicepsy i część nog. Tłumaczył, że przez kanibalizm... chciał być bliżej swoich "partnerów". Zanim wpadł, zabił 17 mężczyzn. Zgubiła go zbytnia ufność wobec ostatniej, niedoszłej ofiary i poczucie bezkarności. 22 lipca 1991 roku Dahmer zaproponował kilku mężczyznom odpłatne pozowanie do nagich zdjęć. Zgodził się czarnoskóry Tracy Edwards. Gdy wszedł do domu grozy, przeżył prawdziwe piekło, ale zdołał uciec. Przeczytasz szczegóły klikając w galerię poniżej! Jeffrey Dahmer w 1992 roku został skazany na 937 lat więzienia za 15 zbrodni, choć w sumie było ich 17. Zginął dwa lata później z rąk współwięźnia, zadźgany nożem. Zobacz zdjęcia mordercy kanibala i przeczytaj nowe historie na jego temat! Więcej szokujących szczegółów w galerii poniżej! KLIKNIJ TUTAJ