Siedlisko zła na Greenpoincie

2013-09-17 5:30

Niestety, mieliśmy rację! Protesty i apele do władz miasta o wstrzymanie uruchomienia schroniska dla bezdomnych na Greenpoincie były słuszne... A obawy mieszkańców o bezpieczeństwo jak najbardziej uzasadnione. W znajdującym się przy McGuinness Boulevard budynku doszło do brutalnej, krwawej napaści. Tylko patrzeć, jak wkrótce jeden z ulokowanych tam bezdomnych wyjdzie na greenpoincką ulicę i zaatakuje mieszkańca dzielnicy!

- Od początku uważałam, że budowa tego schroniska to był bardzo zły pomysł. Zawsze mieliśmy "swoich" bezdomnych, a miasto dołożyło nam jeszcze dodatkowych z całej metropolii - mówi pani Alicja, która na Greenpoincie mieszka od ponad 20 lat. Jej obawom nie ma co się dziwić, tym bardziej że napaść, jaka miała miejsce w schronisku, była wyjątkowo brutalna. Doszło do niej z soboty na niedzielę - donosi "The Gothamist". Jak podaje policja, między trzema lokatorami ośrodka doszło do awantury. W pewnym momencie jeden z nich, 34-letni, został zaatakowany przez dwóch pozostałych, w wieku 48 i 50 lat, i dźgnięty szpikulcem do lodu. Zalanego krwią i z ranami na szyi oraz klatce piersiowej rannego przewieziono do Bellevue Hospital. Jego stan lekarze określają jako ciężki. Tymczasem dwóch pozostałych mężczyzn trafiło do aresztu i wkrótce mają usłyszeć zarzuty.

To, co się wydarzyło w liczącym 200 łóżek schronisku, potwierdza tylko obawy, jakie mieli i mają pani Alicja oraz zdecydowana większość mieszkańców Greenpointu. Od samego początku - kiedy tylko pojawiły się pogłoski na temat otwarcia przy on McGuinness Boulevard schroniska, rozpoczęli oni protesty. Wspierani byli nawet przez miejskiego radnego Stevena Levina. Niestety ich głosy nie zostały wysłuchane...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają