Ten niewyobrażalny dramat dziecka mógł trwać jeszcze dłużej, ale na szczęście przechodząca z psem obok domu kobieta zauważyła chłopca i zawiadomiła policję. Miało to miejsce kilka tygodni temu, ale zwyrodniała matka, Mary Rader (28 l.) i jej rodzice: Dennis Beighley (58 l.) i Deana Beighley (47 l.) dopiero teraz usłyszeli oficjalne oskarżenie.
– To, co zobaczyłem na miejscu, było widokiem trudnym do opisania. Chłopiec wyglądał jak ofiara Holokaustu. Był tak wychudzony, że ledwo trzymał się na nogach. Można było mu policzyć wszystkie kości – mówił na wstępnym przesłuchaniu sądowym detektyw John J. Piatek.
Funkcjonariusz dodał, iż podczas przesłuchania wyszło na jaw, że dziecko było bite grubym pasem za każdym razem kiedy zostało przyłapane przy lodówce. Opiekunowie – o ile można tak o nich powiedzieć – uważali, że resztki z puszki po tuńczyku na cały dzień dla rosnącego dziecka to wystarczająca porcja jedzenia.
A chłopczyk był tak głodny, że jadł znalezione na ziemi robaki. – Kiedy zawieźliśmy chłopca do szpitala, okazało się, że na całym ciele ma liczne blizny i siniaki. Poza tym miał trzy bardzo chore, zainfekowane zęby. Gdyby nie ta kobieta, która nas zawiadomiła, ten chłopiec już by nie żył. Umarłby z głodu albo na infekcję – mówił detektyw Piatek.
Ofiara miała jeszcze troje rodzeństwa – dwie siostry w wieku 4 i 11 lat oraz 9-letniego brata. Ale tylko siedmiolatek był tak katowany. Dziećmi zajęła się teraz rodzina byłego męża wyrodnej matki. A całą trójkę z piekła rodem czeka proces.
Siedmiolatek z Greenville był torturowany i głodzony, musiał jeść robaki. Zgotowali dziecku piekło na ziemi
Biedne dziecko, umęczone przez własną matkę oraz dziadków... 7-letni chłopczyk z Greenville w Pensylwanii zamiast miłości od swych bliskich, zaznał koszmaru: był torturowany i głodzony niemal na śmierć. Aby przeżyć, jadł robaki.