To niezwykle dramatyczna historia. W ubiegłą sobotę (18 grudnia), krótko przed godz. 20 policja i straż pożarna w Moorhead w Minnesocie dostały wezwanie do domu przy 13th Street South, gdzie miało się znajdować siedem martwych osób, w tym trójka dzieci, z których najmłodsze miało zaledwie pięć lat. Jak informuje magazyn "People", służby zaalarmowali członkowie rodziny zmarłych. Na miejscu policjanci odnaleźli ciała czwórki dorosłych. Byli to: Belin Hernandez (37 l.) Marleny Pinto (34 l.), Eldor Hernandez Castillo (32 l.) i Mariela Guzman Pinto (19 l.). Nie żyje także trójka dzieci: Breylin Hernandez (16 l.), Mike Hernandez (7 l.) i Marbely Hernandez (5 l.). Sprawa dość długo pozostawała tajemnicza, teraz jednak wiadomo już coś więcej. „Wstępna sekcja zwłok wykluczyła jakikolwiek oczywisty uraz jako przyczynę śmierci" - mówili śledczy. Rodzinę prawdopodobnie zabił tlenek węgla.
NIE PRZEGAP! Dramat gwiazdy "Diuny". Rodzice Alicii Witt znalezieni MARTWI w domu. Co się stało?
Według doniesień policji, na terenie posesji odnaleziono dwa źródła, z których mógł pochodzić tlenek węgla. Jak informuje "CBS Minnesota", pierwszym był piec, drugim samochód zaparkowany w garażu. Zdaje się jednak, że zarówno piec, jak i auto, nie miały awarii. Szef policji Moorhead, Shannon Monroe powiedział: „O ile nie znajdziemy czegoś innego na późniejszym etapie śledztwa, to w tej chwili wygląda to na przypadkową śmierć”.
CZYTAJ TAKŻE: Syn El Chapo zlecił zabicie słynnego piosenkarza? Artysta odmówił występu na jego ślubie