Nie zastanawiał się ani chwili. Kiedy jego szczeniak został zaatakowany przez aligatora, Richard Wilbanks lat 74 wkroczył do akcji z cygarem w ustach. Wskoczył do wody, sięgnął pod jej powierzchnię, schwycił aligatora, rozwarł jego zębatą paszczę i uratował psa.
Szczeniak Richarda, Gunner, stał się ofiarą młodego aligatora akurat wtedy, kiedy jego pan przemierzał w pobliżu swoją działkę. Kiedy Richard usłyszał pisk Gunnera, dobrze wiedział co się święci. Jako wytrawny myśliwy znał obyczaje aligatorów, zadziałał więc błyskawicznie. Wskoczył do sadzawki, chwycił aligatora i wprawnie rozwarł mu pysk, nie wypuszczając cygara z ust. „To był szok, wszystko działo się tak szybko”- opowiadał potem dziennikarzom lokalnej stacji telewizyjnej. - „Instynkt przetrwania wziął górę, adrenalina zaczęła działać. Wskoczyłem do wody, by ratować psa porwanego przez aligatora”.
Co ciekawe całe zajście zarejestrowała kamera, ponieważ Wilbanks bierze udział w programie, w ramach którego kamery umieszczone na działkach znajdujących się w sąsiedztwie dzikich siedlisk dokumentują zachowania zwierząt w naturalnym środowisku. Wyjątkowe nagranie z „akcji aligator” ukazuje godne podziwu zachowanie Richard Wilbanksa na łonie natury.