Rozżalony, załamany polityk z niecierpliwością oczekuje na decyzję lekarzy, którzy prawdopodobnie jeszcze dziś wypiszą go do domu. Najpierw ranny premier musi jednak przejść serię badań, potwierdzających diagnozę, że jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Rzecznik największego playboya w Europie, Paolo Bonaiuti potwierdził, że jego szef z każdym dniem czuje się coraz gorzej. Pęknięta kość nosowa i dwa wybite zęby przysparzają mu ogromu cierpienia. Osobisty lekarz Berlusconiego Alberto Zangrillo martwi się, że nawet podawane silne leki nie uśmierzają bólu. To zaś pogorszyło stan psychiczny premiera. Ponoć Silvio jest tak załamany faktem, że Massimo Tartaglia (42 l.) chciał go zabić miniaturową figurką mediolańskiej katedry (zobacz zdjęcia!), że trudno mu walczyć z narastającym rozgoryczeniem.
Być może domowe leczenie w ekskluzywnej willi w Arcore podniesie nieco premiera na duchu. Wczoraj wieczorem sam prezydent USA Barack Obama (48 l.) zadzwonił do rannego Berlusconiego i przekazał mu życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
Silvio jest obolały i przybity
2009-12-16
13:45
Cudem uszedł z życiem, ale po spotkaniu z chorym psychicznie zamachowcem nie tak prędko dojdzie do siebie! Premierowi Włoch, który po niedzielnym ataku szaleńca w Mediolanie przebywa w szpitalu, dokuczają silne bóle szyi. Poza tym Berlusconi (73 l.) jest w coraz gorszym stanie psychicznym.