Koronawirus najprawdpodobniej ma naturalne, zwierzęce pochodzenie i zaatakował ludzi z powodu zwykłego pokonania bariery gatunkowej. Takie wnioski przyniosły przeprowadzone w Chinach badania Światowej Organizacji Zdrowia. Przeczyły one twierdzeniom poprzedniej amerykańskiej administracji. Mike Pompeo, ówczesny sekretarz stanu mówił, że zgodnie z ustaleniami służb USA Covid-19 uciekł z laboratorium w Wuhan i wcale nie powstał na targu ani w jaskini pełnej nietoperzy. Dziś administracja w Białym Domu jest już inna, ale teoria o ucieczce wirusa z instytutu naukowego powróciła. Bo dawni ludzie Trumpa z lekarzem Anthonym Faucim na czele podczas przesłuchań powtarzają, że ich zdaniem nie została ona wcale wykluczona. Mało tego. Mike Pompeo twierdzi, iż zagrożenie nadal istnieje. - Laboratorium wirusologiczne działa i prawdopodobnie prowadzi te same badania, które mogły doprowadzić do ucieczki tego wirusa z laboratorum - powiedział były sekretarz stanu.
NIE PRZEGAP: To on zastąpi księcia Filipa u boku królowej brytyjskiej! Wielkie zmiany u Elżbiety II
- Tylko Chińska Partia Komunistyczna zna odpowiedź, a świat na nią zasługuje i oni muszą nam jej udzielić- dodał Pompeo. Co więcej, wątpliwości mają też osoby nie związane z administracją Trumpa. Niedawno opublikowano list otwarty osiemnastu naukowców z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i Szwajcarii, którzy apelują o dalsze badania nad teorią o ucieczce wirusa z instytutu w Wuhan. Efekty? Joe Biden zarządził przeprowadzenie ekspresowego, 90-dniowego śledztwa w sprawie początków pandemii koronawirusa. Tyle czasu dał amerykańskim służbom na sporządzenie raportu, który ma dać oficjalną odpowiedź na pytanie o to, skąd tak naprawdę wziął się wirus.