Nikt nie wie jak to się stało, że niezidentyfikowany mężczyzna w garniturze stanął pośród najważniejszych oficjeli tego świata, z prezydentem USA Barackiem Obamą na czele. Dla postronnych obserwatorów, oraz samych polityków, wyglądało, że jest on tłumaczem przekładającym ich wystąpienia na język migowy. On jednak nie miał pojęcia co robi...
– Facet machał rękami, ale jego gesty nie miały żadnego znaczenia - mówi agencji AP Bruno Druchen, dyrektor Związku Głuchych Republiki Południowej Afryki. – On po prostu udawał – dodaje dyrektor.
CZYTAJ TEŻ: Sweet focie z Obamą na pogrzebie Mandeli... A gdzie powaga?!
Potwierdza to czterech niezależnych ekspertów przepytanych przez FoxNews. Ich zdaniem, mężczyzna nie używał żadnego ze stosowanych w Afryce oraz Ameryce języków migowych. Zresztą jego nieskoordynowane gesty wykluczają użycie jakiegokolwiek języka migowego.
Jak pisze FoxNews, skandal z "tłumaczem" to tylko jeden z przykładów fatalnej organizacji uroczystości pogrzebowych Nelsona Mandeli na stadionie piłkarskim w Johannesburgu. Inne to: awaria komunikacji miejskiej, uniemożliwiająca żałobnikom dotarcie na stadion, czy fatalne nagłośnienie uniemożliwiające wysłuchanie części wystąpień.
Rząd zapewnia, że wszystkie te przypadki - z "tłumaczem" włącznie - zostaną wnikliwie zbadane.