Fotografowali się z trojką swych dzieci w towarzystwie burmistrza Freda de Graafa (64 l.). Wszyscy zgromadzeni robili zdjęcia od przodu nobliwej grupy, lecz jeden przechodzień zakradł się do niej od tyłu i wtedy zamarł ze zgrozy. Ręka burmistrza wędrowała po plecach monarchini, aż spoczęła niżej, by już tam pozostać.
Patrz też: Sędzia piłkarski pedofilem! Płacił dzieciom 100 zł za seks
Klepnięciom nie było końca! Królowa zachowywała się, jakby nic się nie działo. Gdy następnego dnia nagranie obiegło internet, de Graaf oświadczył, że... nie pamięta, by klepał królową. Ale jego wyborcy zapewne mu tego nie zapomną. Dla wielu monarchia to świętość.