Skandal w rodzinie królewskiej! Książę zakochał się w bratowej? "Chciał ją pocałować"

Skandal na duńskim dworze królewskim! Nie tak dawno królowa Małgorzata II (82 l.) ogłosiła, że odbierze tytuły królewskie czwórce swoich wnucząt. Ma to dotyczyć dzieci księcia Joachima (53 l.), jej młodszego syna: 23-letniego Mikołaja, 20-letniego Feliksa, 13-letniego Henryka i 10-letniej Ateny. Od przyszłego roku będą tytułowani jako hrabiowie i hrabianka Monpezat. Królowa swoją kontrowersyjną decyzję motywowała tym, że chce, aby monarchia "szła z duchem czasu", a jej wnuczęta mogły "decydować o własnym życiu w znacznie większym stopniu". W królewskiej rodzinie zawrzało. Szczególnie gorąco zrobiło się między księciem Joachimem, a jego starszym bratem, następcą tronu, księciem Frederikiem (54 l.), którego dzieci zachowają królewskie tytuły. 

Dramat w rodzinie królewskiej. Książę od lat kocha się w szwagierce?

Teraz ich relacje mogą się pogorszyć jeszcze bardziej. Hiszpański magazyn "Vaniatis Elconfidencial" opublikował sensacyjne informacje na temat życia uczuciowego księcia Joachima. Twierdzi, że odebranie królewskich tytułów jego dzieciom jest karą za... miłosne uniesienia młodszego syna królowej. Książę Joachim ma być bowiem rzekomo zakochany w żonie swojego brata, Marii (50 l.). "Wydaje się, że najmłodszy syn królowej Małgorzaty, mając oczywiste oznaki pijaństwa, próbował przyłożyć usta do ust swojej szwagierki. A ona migała się od tego jak tylko mogła, podczas gdy żona księcia była świadkiem tego krępującego momentu" - w ten sposób magazyn opisuje zdjęcie, na którym widać, jak Joachim i jego szwagierka się witają. Hiszpańska gazeta jednak twierdzi, że Joachim kocha się w Marii już co najmniej od 18 lat. 

Rodzina królewska ma problem. "Był głęboko zakochany"

Okazuje się bowiem, że wkrótce po ślubie następcy tronu Frederika i Marii w 2004 roku duńskie media zaczęły spekulować, że Joachim "był głęboko zakochany w swojej szwagierce". "W 2007 roku ogłosił swoje zaręczyny z francuską dziewczyną (księżniczką Marią) o tym samym imieniu i uderzającym podobieństwie fizycznym" - pisze magazyn. Jest coś na rzeczy?