"Super Express" wielokrotnie opisywał tę sprawę. Chłopak przebywał w chicagowskim więzieniu od maja zeszłego roku, kiedy to postawiono mu zarzuty o fałszywe groźby terrorystyczne. Niedawno na mocy ugody przyznał się do popełnionego czynu, za co został skazany na 120 dni prac społecznych w obozie na południu stanu Illinois. Został na niego także nałożony imigracyjny nakaz aresztowania, dlatego w momencie opuszczenia więzienia stanowego oraz obozu pracy zostanie przejęty przez amerykańskie służby imigracyjne (ICE) i deportowany do Polski.
Jednak, jak się dowiadujemy od jego ojca Piotra Senakiewicza, Polak nigdy do pracy społecznej nie trafił...
- Kilka dni temu otrzymałem od polskiego konsula w Chicago list napisany przez Sebastiana. Z jego treści wynika, że Sebek siedzi w więzieniu Joliet, na południu Chicago. Ale pisze bardzo niejasno... - mówi nam ojciec chłopaka.
Z listu można wywnioskować, że żaden z obozów pracy nie podjął się przyjęcia Sebastiana, gdyż - jako terroryście - obóz nie mógł mu zapewnić wystarczającej ochrony. W związku z tym dalej ma siedzieć w więzieniu. Sebastian będzie deportowany do Polski w maju.