Sandra D'Auriol zajmowała się projektowaniem biżuterii i działalnością charytatywną, mieszkała w Hongkongu. Jeszcze kilka lat temu wyglądała jak zwykła kobieta w średnim wieku. Ale zaczęła eksperymentować z operacjami plastycznymi. Każda kolejna miała poprawić efekty następnej. Na tę, która już naprawdę miała uczynić z niej piękność, Amerykanka umówiła się w ekskluzywnej klinice w Beverly Hills. Jeszcze na sali operacyjnej przeszła załamanie, zaatakowała pielęgniarki.
Efekt operacji musiał się jej nie spodobać. Potem coś w nią wstąpiło. Wbiegła na dach wieżowca i całkiem nago stanęła nad przepaścią. Pod budynkiem zebrał się tłumek gapiów. Komuś udało się nawet zrobić zdjęcie desperatki. Niestety, nikt jej w porę nie powstrzymał i skoczyła, ginąc na miejscu. Śledztwo wykazało, że kobieta zdecydowała się na samobójstwo w wyniku psychozy wywołanej właśnie przebytą operacją.