Jak informuje "The Sun", 33-letnia Karsini, matka trójki dzieci, wraz z mężem Rasumem zbierała kauczuki z drzew kauczukowych w południowej Sumatrze, gdy nagle na plantację wbiegło stado rozjuszonych słoni. Potężnych zwierząt miało być około piętnastu, każde z nich ważyło 4 tony. Kobieta będąca w piątym miesiącu ciąży chciała ochronić swoje dzieci i odstraszyć zwierzęta, uderzając metalowymi kanistrami, hałas jednak tylko rozwścieczył słonie. "Zwierzęta rzuciły się na parę i okrutnie stratowały Karsini i jej nienarodzone dziecko, doprowadzając do ich śmierci".
Słonie zabiły ciężarną kobietę. "Gdy je widzicie, natychmiast się oddalcie"
Szef lokalnej policji Abdul Karim, potwierdził, że kobieta i jej nienarodzone dziecko nie żyją. Przy okazji przestrzegł społeczność. "Gdy zobaczycie stado słoni, nie przeszkadzajcie im, nie próbujcie ich przeganiać. One są głodne, szukają tylko jedzenia, przez co są niebezpieczne. Jeśli zobaczysz słonia, natychmiast się oddal" - poprosił. Dodał, że 33-latka zginęła wskutek "poważnych ran brzucha". Jej mąż zdołał ocalić życie. Karim poinformował też, że w tamtym rejonie widywano już stada dzikich słoni liczące nawet do 100 osobników.
Dramat w Republice Południowej Afryki. Turysta zginął na oczach ukochanej
"The Sun" przypomina, że nie dalej jak dwa miesiące temu do śmiertelnego zdarzenia z udziałem słoni doszło w Republice Południowej Afryki. Tam 7 lipca zginął turysta z Hiszpanii. On i jego narzeczona wraz z grupą kilku innych osób byli akurat w rezerwacie przyrody w Parku Narodowym Pilanesberg, gdy nagle mężczyzna zobaczył stado słoni i postanowił opuścić auto, by zrobić zwierzętom zdjęcie z bliska. Słonie stratowały go na oczach narzeczonej. Jego życia nie udało się uratować. "Pozostali pasażerowie samochodu wyszli z wypadku bez szwanku, ale śledztwo jest w toku" - czytamy.