Słoń zabił kolejną amerykańską turystkę w Zambii! To już trzeci atak słonia w Afryce od marca
Safari to jedna z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych w Afryce. Turyści są obwożeni specjalnymi samochodami po terenach, gdzie żyją egzotyczne zwierzęta i mogą na własne oczy zobaczyć słonie, żyrafy czy zebry. Od czasu do czasu takie zwiedzanie źle się kończy, bo któryś ze zwierzaków traci cierpliwość do ludzi lub samochód wywołuje w nim niespodziewane instynkty. Niestety, ostatnio w Afryce miały miejsce trzy wyjątkowo drastyczne ataki słoni na turystów. Nie żyje już druga osoba! To znów amerykańska turystka, Juliana Gle Tourneau (+64) z Nowego Meksyku. Kobieta była członkiem grupy, która zatrzymała się w pobliżu mostu Maramba w Livingstone. W okolicy przechodziło stado słoni. Nagle jeden z nich z jakiegoś powodu zaatakował turystów. Miotał pojazdem, a jedną, najbardziej pechową osobę wyciągnął z niego i stratował na śmierć. Była to właśnie 64-letnia Juliana.
To już trzeci atak słonia na turystów podczas safari i drugi śmiertelny. Poprzednio skończyło się na strachu
W kwietniu do podobnego zdarzenia doszło w Parku Narodowym Kafue, także w Zambii. Nagranie, które pokazuje dramatyczne chwile, trafiło wtedy do sieci. Na filmie kręconym z perspektywy jednej z sześciu osób siedzących w odkrytym pojeździe widać, jak z boku nadbiega z dużą prędkością wielki słoń. Turyści coś mówią z zaniepokojeniem. Kierowca staje. Wtedy zwierzę atakuje, uderzając w bok pojazdu i wywracając go! Film się urywa. Co było dalej? Niestety, atak słonia zakończył się tragicznie. 80-letnia amerykańska turystka zginęła, pozostali są ranni. Pod koniec marca do podobnego, choć mniej tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w RPA. Tam też słoń zaatakował samochód pełen turystów podczas safari. Do zdarzenia doszło w Parku Narodowym Pilanesberg w Prowincji Północno-Zachodniej. Grupa kilkunastu-dwudziestu osób była wieziona ciężarówką z odkrytymi bokami. Najwyraźniej podjechali zbyt blisko stojącego w zaroślach potężnego słonia. Na filmach widać, jak samiec podchodzi do auta, a potem podnosi je kłami od jednej strony, przy czym tylne koła nadal są na ziemi. Jeden film nakręcono z zewnątrz pojazdu, a drugi ze środka. Na obu słychać, jak przerażeni ludzie z kierowcą na czele krzyczą i modlą się o ratunek i widać, że słoń podnosi samochód i rzuca dwukrotnie jego przodem o ziemię. Potem w końcu odchodzi, a kierowca cofa pojazd. Jak to się skończyło? Według ABC News na szczęście nikt nie zginął ani nie został ranny, ale cała sytuacja jest nauczką, by nie podchodzić do dzikich zwierząt zbyt blisko, bo nawet gdy wydają się spokojne, mogą zaatakować, jeśli poczują się zagrożone.