A to dopiero! O siostrze Cristinie Scuccii zrobiło się głośno, gdy w 2014 roku postanowiła wziąć udział w popularnym formacie "The Voice of Italy". Zakonnica z klasztoru Urszulanek na przesłuchaniach zaśpiewała utwór Alicii Keys, a trenerom po prostu opadły szczęki. Nieżyjąca już Raffaella Carrà, jedna z jurorek w programie, przyznała, że po niesamowitym występie zakonnicy na kilka minut zaniemówiła. Utalentowana Cristina dotarła aż do finału, który wygrała dzięki piosence "What a Feeling" z filmu Flashdance. Prawdziwą sensacją okazał się jednak jej debiutancki album, na którym znalazł się cover hitu Madonny "Like a Virgin". Cristina jedną z płyt wysłała w prezencie papieżowi Franciszkowi.
Cristina Scuccia: "Nie chcę się martwić tym, co ludzie powiedzą"
Po skromnej zakonnicy nie ma już jednak śladu. 34-letnia dzisiaj Cristina właśnie zrzuciła habit. Ubrana w czerwony garnitur i niebotyczne szpilki pojawiła się w programie "Verissimo", by ogłsić, że opuściła klasztor. "Wierzę, że trzeba odważnie słuchać głosu serca. Zmiana jest oznaką ewolucji, ale zawsze jest przerażająca, ponieważ łatwiej jest zakotwiczyć się w swoich pewnikach, niż kwestionować siebie" - cytuje ją "Guardian". Kobieta zaznaczyła przy tym, że odejście z zakonu nie oznacza, że przestała wierzyć. "Kocham Boga nawet bardziej, to było pięknych 15 lat, ale postanowiłam wykonać skok wiary i nie martwić się tym, co powiedzą o mnie ludzie".
Zakonnica w przebraniu? "Przez tyle lat ukrywała się pod habitem"
Scuccia wystąpiła we włoskim programie z kolczykiem w nosie i z rozpuszczonymi włosami. Internauci od razu okrzyknęli ją pięknością. "Przez tyle lat ukrywała tę urodę przed światem", "Piękna w środku i na zewnątrz" - piszą. Co teraz robi była zakonnica? Została... kelnerką w Hiszpanii. Marzy także o tym, by kontynuować karierę muzyczną.