krew, zabójstwo, morderstwo

i

Autor: EAST NEWS/Value Stock Images

Morderstwo dziennikarza w konsulacie. Arabia Saudyjska potwierdza przypuszczenia

2018-10-20 17:26

Od dwóch tygodni nieznany był los Dżamala Chaszodżdżiego, saudyjskiego dziennikarza współpracującego m.in. z "Washington Post", który znany był ze swojego krytycznego stosunku do władz w Arabii Saudyjskiej. Podejrzewano, że zamordowano go w saudyjskim konsulacie w Stambule, gdzie udał się po dokumenty potrzebne mu do zawarcia małżeństwa ze swoją partnerką. Dopiero w nocy z piątku na sobotę oficjalna saudyjska agencja prasowa Spa przyznała, że istotnie Chaszodżdżi zginął w stambulskim konsulacie.

Oficjalna wersja przedstawiona przez agencję mówi, że Chaszodżdżi zginął podczas kłótni i bójki, do jakiej doszło w konsulacie między nim a "wieloma osobami". Według prokuratury w Rijadzie: - Rozmowy między Dżamalem Chaszodżidżim i tymi, których spotkał w konsulacie królestwa w Stambule (...) doprowadziły do bójki, która zakończyła się jego śmiercią.

W związku z tym zabójstwem, jak informuje agencja Spa, aresztowano 18 osób, obywateli Arabii Saudyjskiej, choć podkreślono, że śledztwo wciąż trwa. Agencja przekazała także, że "królestwo wyraża swój ogromny żal z powodu zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego". Nie podano natomiast informacji, co stało się z ciałem dziennikarza (wcześniej sugerowano, że zostało ono poćwiartowane i wywiezione z terenu konsulatu).

Przypomnijmy: 2 października krytyczny wobec rządów księcia Muhammada ibn Salmana dziennikarz wszedł do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule, by załatwić formalności związane ze zmianą stanu cywilnego, po czym ślad po nim zaginął. Władze Turcji podejrzewały, że dziennikarz został zamordowany w konsulacie, a jego ciało zostało stamtąd wywiezione. Przez ponad dwa tygodnie władze w Rijadzie konsekwentnie odrzucały oskarżenia o zamordowania Dżamala Chaszodżdżiego. Swoje krytyczne stanowisko tym faktem wyraził m.in. Donald Trump.

Po informacji z Arabii Saudyjskiej prezydent USA ocenił, że są one dla niego wiarygodne. Jak mówił: - To bardzo ważny krok, tak jak i aresztowania wielu osób. Podkreślił przy tym, że nie chce publicznie podważać oficjalnego stanowiska władz w Rijdzie w sprawie śmierci dziennikarza, choć przyznał jednak, że sprawa nie jest do końca wyjaśniona i zamierza o niej porozmawiaćz saudyjskim następcą tronu, księciem Mohammedem ibn Salmanem. Zaznaczył jednocześnie, że to, co się stało z Chaszodżdżim, jest nie do zaakceptowania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki