Tłum ludzi z karabinami i telefonami komórkowymi rzuca się na ubranego w zakrwawiony mundur Kaddafiego, szarpie go i powala na ziemię. Jeden z mężczyzn przystawia mu pistolet do głowy, z drugiej strony ktoś z bardzo bliska filmuje komórką całe zdarzenie. Kaddafi patrzy wokół z niedowierzaniem. Wygląda na to, że do ostatniej sekundy nie dociera do niego, że role się odwróciły i z potężnego dyktatora, który może według własnych zachcianek skazywać ludzi na śmierć, stał się ofiarą.
Dyktator błagał o litość
- Co robicie? To zabronione - jęczy Kaddafi. Te słowa jednak jeszcze bardziej rozwścieczają tłum. - Zamknij się, ty psie, to za Misratę - woła ktoś i wymierza kopniaka.
Kaddafi patrzy na mężczyznę, który przystawia mu pistolet do głowy: - Robicie złe rzeczy. Czy potrafisz odróżnić dobro od zła? - pyta dyktator. Ale zamiast odpowiedzi rozlega się seria strzałów. Po chwili słychać krzyk. - Bóg jest wielki! To but Muammara! Zwycięstwo! - wrzeszczy tłum. Kaddafi już wtedy nie żyje.
Nie zdążył odebrać
Chwilę po śmierci dyktatora zadzwonił telefon. Córka Kaddafiego, Aisza (35 l.), chciała się skontaktować z ojcem. - Ten stary z kręconymi włosami nie żyje - miał powiedzieć jej mężczyzna, który odebrał telefon.