- Byliśmy na bieżąco z tą sprawą od momentu, kiedy nasz rezydent miał pierwszy kontakt z panią Magdą i starał się jej pomóc od momentu, gdy dowiedział się, że jest jakiś problem. Cały czas była pod naszą opieką. Rezydent próbował ustalić o co chodzi. Pani Magda była roztrzęsiona, nie było z nią kontaktu - powiedział Radomir Świderski z biura podróży Rainbow Tours, które organizowało wycieczkę. Sprawa śmierci 27-latki jest o tyle zagadkowa, że tuż przed wypadnięciem z okna dziewczyna rozmawiała ze swoim chłopakiem przez telefon. Nagranie trafiło do sieci i spowodowało pojawienie się kolejnych pytań.
Do Egiptu 27-latka wybrała się samotnie, po tym, gdy okazało się, że jej chłopak nie ma ważnego paszportu. 28 kwietnia nieprzytomną dziewczynę w hotelu odnaleźli pracownicy. Jej życia, mimo pomocy ze strony lekarzy, nie udało się uratować. Jako przyczynę zgonu wpisano rozległy urazy: głowy, klatki piersiowej. Według nieoficjalnych informacji, dziewczyna popełniła samobójstwo skacząc z okna na 3. piętrze.
- Tylko lekarze mogli ustalić co się stało i dlaczego pani Magda była w takim stanie, ale w trakcie próby badania doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia - (27-latka złamała lekarzowi nos - przyp. red.) Co się naprawdę stało wykaże śledztwo. Dotychczas wykluczono udział osób trzecich - powiedział rzecznik biura podróży.
Wiadomo już, że zaplanowano sekcję zwłok 27-latki.
ZOBACZ: Śmierć Magdaleny Ż. Sprawę będzie wyjaśniał detektyw Rutkowski