Młody Amerykanin Steven Weber utonął w Tunezji podczas oświadczyn. Tragedia miała miejsce w podwodnym hotelu w resorcie Manta w pobliżu wyspy Pemba w Tanzanii na wschodzie Afryki. Zanurzona kabina hotelu znajduje się około 250 metrów od brzegu, na głębokości dziesięciu metrów. Unosząc się pod wodą na wysokości hotelowego okna, przez które jego wybranka Kenesha filmowała niesamowity zaręczynowy wyczyn, Steven w pewnym momencie wypuścił powietrze i zaczął się wynurzać. Niestety nie dotarł na powierzchnię znajdującą się 10 metrów powyżej hotelu. Płynąc w górę stracił przytomność i utonął. Dziewczyna, która nie zdążyła powiedzieć „tak”, czekała na Stevena, ale oczekiwanie niepokojąco się przedłużało. W końcu właściciel hotelu poinformował ją z przykrością, że niestety nikt nie wypłynął z hotelowej głębiny, co oznaczało, że Steven utonął w drodze na powierzchnię, a jego ciało musi znajdować się gdzieś na dnie tuż przy podwodnym hotelu.
Wspaniały, wyjątkowy czas
To miał być, i do wypadku był, wspaniały, wyjątkowy czas, spędzony razem, pod wodą, w niesamowitym miejscu. Oświadczyny Stevena Webera miały być zwieńczeniem tej miłosnej sielanki. Jednak coś poszło nie tak. Mężczyzna źle oszacował swoje możliwości. Miał maskę na oczach, a na nogach płetwy. Nie miał natomiast butli tlenowej. Zamierzał najpierw pokazać Keneshy zafoliowany list miłosny, następnie zamierzał odwrócić kartkę przytkniętą do okna, aby dziewczyna mogła przeczytać pytanie „Wyjdziesz za mnie?”. W tym czasie miał jej pokazać otwarte pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Nie udało mu się odwrócić kartki. Na filmie nakręconym przez Keneshę widać, że usiłował to zrobić, ale nie wytrzymywał już bezdechu i jedynie pokazał pudełko z pierścionkiem. Następnie wypuścił powietrze i skierował się ku leżącej 10 metrów nad nim powierzchni. Film pokazuje jednak wyraźnie, że Steven wypływa bardzo powoli, nie pomagając sobie ruchami płetw. To może oznaczać, że stracił przytomność tuż po zaręczynach i nie był już w stanie się ratować.
W najlepszym momencie życia
Steven Weber i Kenesha Antoine zatrzymali się w podwodnym hotelu w resorcie Manta na cztery dni. Fatalne oświadczyny miały miejsce trzeciego dnia pobytu. Treść listu, który Steven pokazał przez okno wybrance to „Nie potrafię utrzymać oddechu tak długo, aby wymienić wszystko, za co cię kocham, ale wszystko, co w tobie kocham, kocham każdego dnia coraz bardziej”
Wkrótce Kenesha opisała śmierć niedoszłego narzeczonego w mediach społecznościowych, dołączając do wpisu nagranie i zdjęcia z oświadczyn. Napisała: „Nigdy nie wypłynąłeś, więc nigdy nie usłyszysz mojej odpowiedzi: „Tak! Tak! Milion razy: tak, wyjdę za ciebie!. Nigdy już nie doświadczymy i nie będziemy się cieszyć początkiem naszego wspólnego życia razem, bo najlepsze dni zmieniły się w najgorsze, po najbardziej podłym zwrocie losu, jaki mógł nas spotkać”. Steven Weber zginął, jak sam powiedział dwa dni wcześniej „w najlepszym momencie swojego życia”. Ośrodek hotelowy potwierdził śmierć Amerykanina. Jego dyrektor Matthew Saus mówił, jak bardzo wszyscy pracownicy hotelu są wstrząśnięci tym, co się wydarzyło. Kondolencje rodzinie zmarłego złożył Departament Stanu USA. Po śmierci śledztwo prowadzi lokalny oddział tanzańskiej policji.