Nowojorska policja miała ręce pełne roboty w czwartkową noc. Najpierw dokładnie o 10.50 w nocy dyspozytor 911 przyjął zgłoszenie o strzelaninie w okolicach kompleksu mieszkaniowego Glenmore Houses, przy Pitkin Ave. i Christopher St. w Brownsville na Brooklynie. Po przybyciu na miejsce na ulicy znaleziono leżącego we krwi 52-letniego mężczyznę. – Siedziałam w domu i oglądałam coś w telewizji. Nagle usłyszałam jakieś podejrzane odgłosy a zaraz po nich krzyk. Wyszłam i zobaczyłam ludzi wokół leżącego na ziemi człowieka – mówiła reporterom lokalna działaczka na rzecz poprawy bezpieczeństwa w tej części Brooklynu. Wezwana na miejsce karetka zawiozła ofiarę do Brookdale Hospital, ale niestety lekarzom nie udało się uratować mężczyzny. Dosłownie pół godziny później, o 11.20 pm, w innej części Nowego Jorku, policję wezwano na Harlem, przy W. 139th St. niedaleko Malcolm X Blvd., gdzie w głowę postrzelony został 46-letni Gerard Woodley. – Dało sie słyszeć trzy strzały. Potem kłótnie i krzyki. Gdy wyszłam z mieszkania na ulicy nie było nikogo poza leżącym na ziemi ciałem – relacjonowała Iesha Sekou, dzielnicowa aktywistka na rzecz walki z przemocą i przestępczością. Mężczyzna został przewieziony do Harlem Hospital, było jednak za późno, by mu pomóc.
Śmiertelne strzelaniny w Manhattanie i Brooklynie. Dwie osoby nie żyją
2016-06-25
2:00
Dwóch mężczyzn straciło życie na skutek strzelanin do jakich doszło w dwóch różnych okolicach metropolii – na Manhattanie i Brooklynie. Wydarzenia miały miejsce w odstępie zaledwie pół godziny od siebie. Sprawcy w obu przypadkach są poszukiwani.