W czwartek, 10 kwietnia doszło do katastrofy lotniczej w USA. Do rzeki Hudson w Nowym Jorku wpadł śmigłowiec. Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Informację o katastrofie potwierdziła nowojorska policja.
- Z powodu katastrofy helikoptera na rzece Hudson, w pobliżu West Side Highway i Spring Street, należy spodziewać się utrudnień w ruchu i obecności pojazdów uprzywilejowanych na okolicznych obszarach - brzmi lakoniczny komunikat nowojorskiej policji.
Służby nie informują, o jaki śmigłowiec chodzi. Na ten moment nie wiadomo więc, czy katastrofie uległa maszyna cywilna, czy wojskowa. ABC News podaje, że w zdarzeniu zginęli ludzie. Telewizja nie zdradza jednak bardziej szczegółowych danych, dotyczących liczby ofiar oraz ich tożsamości.
Do informacji o wypadku nie odniosła się jeszcze Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA).
Polecany artykuł:
USA i Rosja wymieniły się więźniami
