Przebieg spotkania przywódców państw został podyktowany przez kontrowersyjną podmianę tablic na kamieniu, który stoi na miejscu katastrofy. Na nowym, umieszczonym przez Rosjan napisie nie ma ani słowa o tym, że delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele 10 kwietnia leciała na obchody 70. rocznicy zbrodni ludobójstwa dokonanej przez stalinowski reżim.
Skandal w Smoleńsku nie mógł nie mieć wpływu na wizytę w Rosji prezydenta Bronisława Komorowskiego. Pierwotne plany uroczystości zakładały, że głowy państw złożą kwiaty pod tablicą. Po haniebnej zamianie wieńce spoczną pod brzozą, w której tkwi fragment Tu-154M.
Patrz też: Władimir Bukowski: Bronisław Komorowski nie powinien jechać do Rosji
Potem Miedwiediew i Komorowski pojadą na Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu gdzie rozpocznie się uroczystość upamiętniająca oficerów i żołnierzy pomordowanych w Lesie Katyńskim przez NKWD.
Zdjęta przez Rosjan polska tablica wróci do ojczyzyny.