General SVR znów pisze, że Putin nie żyje i zastępuje go sobowtór. On też jest w kiepskiej formie, ostatnio trafił do szpitala
26 października tajemniczy kanał w mediach społecznościowych General SVR, którego autorzy podają się za dawnych agentów rosyjskich służb, napisał o rzekomej śmierci Władimira Putina. Pogłoski doczekały się nawet dementi ze strony Kremla. Ale General SVR wciąż nadaje. Już wcześniej na profilu tym można było przeczytać o słabym zdrowiu dublera, cierpiącego ponoć na chorobę nerek. Potem "dawni agenci" pisali o jeszcze innym zdrowotnym problemie sobowtóra Putina: "Mężczyzna wyglądający jak prezydent Rosji Władimir Putin przeszedł w weekend szczegółowe badania lekarskie. W zasadzie stan zdrowia sobowtóra jest w porządku, z wyjątkiem przewlekle chorych nerek i prostaty, która okazała się znacznie powiększona". Jak to się skończyło?
"Sobowtór Putina niemal całkowicie powrócił do zdrowia po zabiegach prostaty, które przeprowadzono we wtorek wieczorem"
Teraz autorzy profilu General SVR piszą, że sobowtór Putina faktycznie był w szpitalu i przeszedł zabieg związany z powiększoną prostatą. Nawiasem mówiąc, podobny przeprowadzono niedawno u króla Karola III. "Sobowtór Putina niemal całkowicie powrócił do zdrowia po zabiegach prostaty, które przeprowadzono we wtorek wieczorem [16 kwietnia] w zeszłym tygodniu. Chód sobowtóra nie jest już sztywny, dubler jest gotowy na podróże i spotkania. W fazie przygotowawczej i przez kilka dni po zabiegach sobowtór musiał udawać, że pracuje na Kremlu i w rezydencjach" - piszą "dawni agenci", a oficjalnie rzecz jasna prawdziwy Putin żyje i ma się świetnie.