6 lat w kolonii karnej, a oprócz tego grzywna w wysokości 167,5 tys. rubli białoruskich, czyli około 219 tys. zł - taki wyrok usłyszała w piątek, 6 maja, Sofia Sapiega. Obywatelka Rosji, partnerka Ramana Protasiewcza, blogera i byłego redaktora opozycyjnego kanału Nexta, uznawanego przez białoruskie władze za ekstremistyczny, została skazana za zarzuty w dwóch z siedmiu artykułów, z jakich miała odpowiadać. Sąd ukarał ją za "podżeganie do nienawiści oraz nielegalne gromadzenie lub rozpowszechnianie danych innych osób". Jak podaje PAP, proces Sapiegi rozpoczął się 28 marca tego roku i odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Rosjanka współpracowała ze śledczymi, przyznając się w telewizji publicznej do prowadzenia kanału na Telegramie, który ujawniał dane personalne funkcjonariuszy struktur siłowych, a także sugerując, że za przymusowym lądowaniem samolotu, którym podróżowała z partnerem, mogli stać byli opozycyjni współpracownicy Pratasiewicza.
CZYTAJ TAKŻE: Wielka maskarada w Mariupolu. Putin szykuje makabryczne przedstawienie na Dzień Zwycięstwa 9 maja!
Również Pratasiewicz po aresztowaniu pokazywał się w państwowych mediach. Nazywany przez reżim Łukaszenki "terrorystą" przyznał się do winy i krytykował dawnych współpracowników. Piątkowy wyrok jest szeroko komentowany przez opozycjonistów na Białorusi. Swiatłana Cichanouska na Twitterze napisała: "Rok po bezprecedensowym porwaniu samolotu Ryanair w Mińsku, reżim skazał Sofię Sapiegę na 6 lat więzienia. Dostała rykoszetem od Łukaszenki za swojego chłopaka, Pratasiewicza. Współczuję Sofii i jej rodzinie. Nikt nie powinien cierpieć z powodu dyktatury".
CZYTAJ TAKŻE: Grozi nam głód? "Rosja celowo wywołała kryzys żywnościowy". Zagrożony cały świat