To już oficjalne! Ojciec Łucjan Królikowski został Kawalerem Orderu Uśmiechu. Na ceremonię nadania tytułu, która odbyła się w kościele w Chicopee, MA, przybyły setki wzruszonych parafian oraz przyjaciół 93-letniego duchownego. Bohaterski franciszkanin, który w 1949 roku wywiózł 150 polskich sierot do Kanady, uśmiechał się nawet po wypiciu wielkiego kielicha cytrynowego soku, co jest tradycją tej ceremonii.
– Był dla nas kierownikiem, ojcem, matką, doktorem i kapelanem – wspomina jeden z jego podopiecznych Kazimierz Majewski z Monroe, CT. – Zasługuje na Order Uśmiechu jak mało kto również z tego względu, że zawsze nas, sieroty, rozśmieszał w tych trudnych czasach. Obecnie podczas naszych corocznych spotkań mówi, że odziedziczyłem po nim poczucie humoru. Jestem z tego niezmiernie dumny.
Wydarzenie rozpoczęło się uroczystą mszą św. koncelebrowaną przez dziewięciu duchownych. Później były krótkie przemówienia, a po nich kulminacyjny moment rozpoczął się procesją wszystkich zgromadzonych w kościele dzieci, które przemaszerowały główną nawą do fotela na ołtarzu, w którym zasiadał sędziwy kapłan. Każde dziecko składało o. Łucjanowi życzenia, dawało kwiaty i laurki.
Wreszcie do mikrofonu podszedł Chester Lobrow, znany i ceniony działacz polonijny, który odziany w błękitną szarfę i łańcuch z insygniami Orderu Uśmiechu najpierw wręczył o. Łucjanowi odznaczenie, a potem pasował na Kawalera czerwoną różą. Ostatnim etapem ceremonii było wypicie soku z cytryny przez nagrodzonego. O. Łucjan spisał się wspaniale, serwując zgromadzonym wspaniały uśmiech zaraz po ostatnim łyku. – Nie miałem problemu z wypiciem soku, choć troszeczkę mnie powstrzymał pierwszy kwaśny haust – przyznał o. Łucjan. – Dziękuję serdecznie za to wspaniałe wyróżnienie, ale należy się ono nie jednej osobie, tylko tym wszystkim, którzy współpracowali ze mną przez te długie lata.
Tomek Moczerniuk