- O chorobie Joanny Jaworskiej dowiedziałam się z Polski od mojej mamy, która posłała mi artykuły z naszej lokalnej Iławy, skąd również pochodzi Joanna. Skontaktowałam się z gazetą i otrzymałam kontakt do mamy Joanny, Teresy Szelag i tak to sie zaczęło – mówi Justyna Kubińska, która obecnie mieszka w USA w New Jersey. - Widziałam wcześniej wiele wspaniałych akcji lokalnej Polonii na różne cele, więc pomyślałam, że podzielę się informacją o sytuacji Joanny na facebooku. Reakcja ludzi była niesamowita. Aldona Hermanowski, przy zgodzie założycielki grupy, Eweliny Watson i pozostałych administratorek, rozpoczęła całą kampanię w grupie „Polki w Stanach”, a Dorota Mishra, założycielka „Polish Parents Pomagają” wraz z Martą Godlewską i pozostałymi administratorkami grupy zorganizowały stronę facebookową Joanny, rozpoczęły aukcje charytatywne, oraz inne działania na rzecz zbiórki funduszy. Oprócz wyprzedaży garażowej w Nowym Jorku 10 października, będzie kolejna w New Jersey – mówi Kubińska.
POLONIA PONAD PODZIAŁY
Akcja na rzecz Joanny pokazuje po raz kolejny, że Polonia potrafi pracować razem. _ Mimo, iż wiele organizacji i grup pozornie rywalizuje ze sobą, to tak naprawdę w potrzebie wszyscy potrafią się zjednoczyć i działać wspólnie. „Polish Parents Pomagają” nie po raz pierwszy współpracuje z grupą Polki w Stanach, ostatnio wspólnie pracowaliśmy przy akcji na rzecz Marty Godlewskiej oraz dla Michałka Sowy. Teraz pomagamy Joannie. Nie pierwszy raz też wspiera nas „Polonia of Long Island”. Ci wspaniali ludzie również współpracują z nami od dłuższego czasu i cieszymy się, że tak jest. Również „Polish Gift of Life” towarzyszy nam praktycznie od początku istnienia grupy. W ramach wdzięczności i wzajemnej pomocy wydarzyło się ostatnio coś wspaniałego – mówi Dorota Mishra, prowadząca grupę „Polish Parents Pomagają”.
DZIECI DZIECIOM RATUJĄ ŻYCIE
-Oskarek Gąsiorowski, jeden z podopiecznych „Polish Gift of Life” był w bardzo ciężkiej sytuacji zdrowotnej i finansowej, a ponieważ nasza organizacja nie jest w stanie zrefundować w całości operacji małych serduszek (każda operacja to koszt około 37,5 tysięcy euro), poprosiliśmy grupę „Polish Parents Pomagają” o rozważenie zorganizowania dodatkowych akcji dla Oskarka. Grupa oczywiście pomogła, zebrali ponad 6 tysięcy dolarów. Okazało się na szczęście, że z wszystkich zbiórek została nadwyżka pieniędzy i mama Oskarka, Pani Edyta Obłoj-Gąsiorowski, przekazała tą nadwyżkę na ręce PPP do podzielenia na inne osoby w potrzebie. Przy współpracy ze znaną wolontariuszką i propagatorką pomocy Hanią Cieślak, Dorota Mishra i Marta Godlewski zdecydowały podzielić fundusze na sześć. Jednym z odbiorców tej hojnej dotacji jest właśnie „Polish Gift of Life”. Jesteśmy niesamowicie wzruszeni i wdzięczni za gest Pani Edyty oraz Doroty i Marty. Dzięki wszystkim, którzy wpłacali dotację na rzecz Oskarka dostaliśmy $1000, który przeznaczymy na uratowanie życia kolejnego dziecka. Piątka wybrana przez PPP i Hanię Cieślak to dzieci w dużej potrzebie, z bardzo skomplikowanymi chorobami, również serca. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia strony www.polishgiftoflife.org i do zapisania się do grup „Polish Parents Pomagaja”, „Polki w Stanach” i do polubienia „Polonia of Long Island”, z którą to organizacją łączy nas współpraca i przyjaźń. Dobro powraca, a każdy uczynek na rzecz innych wraca ze zdwojoną siłą, jesteśmy tego dowodem - mówi Martyna Florczak, prezes Polish Gift of Life.
KAŻDY MOŻE BYĆ BOHATEREM ? DLACZEGO I JAK POMAGAĆ
- Empatia to naturalne uczucie, u jednych bardziej rozbudowane niż u innych. Dzięki współczesnym mediom i portalom społecznościowym możliwość przybliżenia i pokazania problemów innych z bliska sprawia, że świadomość ludzka wzrasta. Ciężko jest przejść obojętnie i zignorować los kogoś, o kim czytamy, poznajemy Jego rodzinę, charakter, upodobania. Więc pomagamy, bo wszyscy marzymy o szczęśliwym zakończeniu, wszyscy chcemy też by i nam ktoś pomógł, jeśli będziemy w potrzebie –mówi Marta Godlewska, administratorka grupy „PPP”, która jest psychologiem, i założycielką warsztatów Let’s Talk .
- Z własnego doświadczenia mogę potwierdzić skuteczność działania grup facebookowych, wiem, że wiara czyni cuda i że rzeczy, które nam wydają się niemożliwe, są dla innych możliwe do zrealizowania. Pomoc nie zawsze znaczy wsparcie finansowe, podzielenie się informacją, dobre słowo, oddanie niepotrzebnych nam przedmiotów na aukcję czy wyprzedaż może uratować komuś życie. To naprawdę takie proste, a tak ważne. Więc pomagajmy w miarę swoich możliwości, każdy z nas może być bohaterem. "
Aby wesprzeć Joannę Jaworską oraz wszystkich podopiecznych PPP, należy odwiedzić grupę na facebooku po informacje.
At