Zdawało się, że już po sówce, lecz szczęśliwie przechodnie ulitowali się nad losem stworzenia i zanieśli je do kliniki w Shenyang. Tam dzielni weterynarze zoperowali złamane skrzydło i zakuli ptaszysko w gips! I choć teraz zwierzak nie jest zachwycony gipsową pułapką, to gdy skrzydło się zrośnie, dzięki lekarzom będzie mogło znów odlecieć w chińskie przestworza.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Nie śpię, bo gryzą mnie bobry. Dramat pani Stanisławy ze wsi Ostrów-Kolonia