16-latek spalił żywcem pięć osób, bo myślał, że ukradli mu iPhone'a. Okazało się, że podpalił dom niewinnych ludzi
Pięć osób spłonęło żywcem, trzy inne zostały poważnie ranne. A to wszystko przez 16-latka, który uroił sobie, że wśród tych ofiar jest ktoś, kto ukradł mu iPhone'a. Tragedia miała miejsce w 2020 roku, teraz zakończył się proces. 16-letni wtedy Kevin Bui z Denver w amerykańskim stanie Kolorado stracił ulubionego iPhone'a. Chłopak postanowił skorzystać z aplikacji namierzającej urządzenie. Aplikacja wskazała jakiś obszar, a Kevin Bui poszedł we wskazane miejsce w Denver i nabrał przekonania, że to rodzina Senegalczyków musiała ukraść jego skarb. Mylił się - jak potem wykazało śledztwo, telefon ukradł ktoś zupełnie inny, a ofiary nieletnich bandytów były całkiem przypadkowymi, niewinnymi ludźmi. Ale przekonany o ich winie 16-latek postanowił z zemsty podpalić im dom.
Są pierwsze wyroki dla sprawców tragicznego pożaru. Przywódca bandy może iść do więzienia na 60 lat
Do pomocy namówił dwóch kolegów w wieku 14 i 19 lat. Zamaskowani nastolatkowie w nocy podłożyli ogień. Zaskoczona przez płomienie rodzina nie zdołała uciec. Djibril Diol (29 l.), Adja Diol (23 l.) i ich 22-miesięczna córka Khadija Diol, a także ich krewna Hassan Diol (25 l.) i jej 6-miesięczna córka Hawa Beye zginęli w płomieniach, trzy inne osoby zostały ranne, gdy wyskakiwały oknami. Pięć miesięcy po pożarze sprawcy zostali ustaleni i aresztowani. Dillon Siebert, który miał wtedy 14 lat, został w 2023 roku skazany na trzy lata więzienia dla nieletnich i siedem lat więzienia stanowego, a Gavin Seymour został w marcu skazany na 40 lat więzienia. Teraz zbliża się wyrok dla przywódcy bandy podpalaczy. 20-letni dziś Kevin Bui prawdopodobnie spędzi za kratami 60 lat. Wyrok zapadnie 2 lipca.