Sparaliżowany od 32 lat Polak prosi o pomoc

2013-09-07 3:00

Otwórzmy swoje serca dla Marka. Marek Waściński ze Stalowej Woli każdego dnia walczy o życie, a jego najbliżsi robią wszystko, aby ulżyć mu w cierpieniu. Niestety rodzina pana Marka boryka się ze strasznymi problemami finansowymi. Bywają dni, że brakuje im pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Rodzina chorego pana Marka prosi wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc i wsparcie. Dlatego postanowili swoją prośbę skierować również do Polonii mieszkającej w Nowym Jorku.

Pan Marek jest osobą niepełnosprawną ruchowo z orzeczeniem o stałym inwalidztwie. - Stan ten spowodowany jest tym, iż 1981 roku, pełniąc zasadniczą służbę wojskową, uległem poważnemu wypadkowi. Skutkiem tego było złamanie kręgosłupa. W efekcie od 32 lat jestem sparaliżowany od pasa w dół i poruszam się wyłącznie za pomocą wózka inwalidzkiego - opowiada pan Marek. - Nigdy się jednak nie załamywałem i nie poddawałem, wręcz odwrotnie, swoją ochotą do życia i siłą ducha wspomagałem innych. Udało mi się to na tyle, iż pokochała mnie i poślubiła wyjątkowa kobieta - od 18 lat moja żona, Lucyna, z którą adoptowaliśmy dwoje malutkich dzieci. Dziś Agatka ma lat 15, Jacek zaś 14 - dodaje Marek. Każdy dzień w domu pana Marka rozpoczyna się od zmiany opatrunków na ranach chorego. - Zajmuje mi to sporo czasu, gdyż muszę zachować szczególną sterylność. W tym celu najpierw do przemywania, a potem przy zakładaniu konkretnych leków, maści i specjalistycznych plastrów; zużywam ogromną liczbę gazików jałowych, jak również niejałowych. Następnie zaklejam wszystko plastrami hipoalergicznymi, by przy ściąganiu opatrunków nie rozdzierać skóry wokół ran, niestety i tak już wyniszczonej wieloletnimi zabiegami - opowiada żona pana Marka. Każdego dnia borykamy się z wielkimi problemami finansowymi. - Ogromne sumy wydajemy na zakup całego asortymentu medycznego potrzebnego do leczenia i pielęgnacji - dodaje wzruszona żona. - Upływ czasu sprawia, że stan mojego zdrowia stale się pogarsza. Na skutek małej aktywności ruchowej pojawiły się problemu z układem krążenia, co w konsekwencji doprowadziło do powstania wielu odleżyn i ran wymagających interwencji chirurgicznych. Niestety pobyty w wielu szpitalach i różne inne przyczyny sprawiają, że wykonywane operacyjnie przeszczepy mięśni i skóry nie chcą się goić z powodu różnych infekcji - mówi pan Marek. Nasz rodak z Polski czeka na kolejną operację mającą na celu wyeliminowanie stanu zapalnego z kości biodrowej. - Lekarz zalecił mi, bym wypożyczył sobie podciśnieniowy aparat (Vivano Tec) od firmy Hartmann, umożliwiający oczyszczanie ran przed operacją w domu. Koszt wypożyczenia tego sprzętu wynosi ok. 4 tys. zł na miesiąc. Najdroższe w nim są pojemniki i specjalistyczne części jednorazowego użytku.

Dla mnie jest to suma szalenie przekraczająca możliwości mojego budżetu i dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie finansowe do Ludzi Dobrej Woli - apeluje pan Marek. - Wierzę, że dzięki pomocy Czytelników "Super Expressu" uda się na tyle zaleczyć rany, aby stan mojego zdrowia choć trochę się poprawił i bym mógł cieszyć się życiem w gronie rodziny i przyjaciół - mówi pan Marek.Agra

Marek Waściński

ul. Metalowców 7/2

37-450 Stalowa Wola

nr konta: PL 61160014621843536280000001

BNP PARIBAS

SWFT CODE: PPABPLPK

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki