- To bardzo wpływowy człowiek - mówi pani Agata z Elbląga, która dzięki pomocy posła odzyskała syna, którego jej mąż uprowadził do Egiptu. - Nikt nie dawał mi szans na wyrwanie chłopca z rąk ojca muzułmanina. A on poruszył niebo i ziemię, zaangażował senatorów, prokuratorów, ministerstwo sprawiedliwości. Gdybym liczyła na zwykłych policjantów i sędziów, do dziś nie odzyskałabym synka - dodaje. Jest pewna, że zaangażowanie Shadiego Abdellatifa nie tylko przyspieszy bieg śledztwa w sprawie śmierci Magdy Żuk, ale stanie się też gwarancją rzetelności postępowania.
Kontakt z egipskim parlamentarzystą nawiązał Zbigniew Heliński z Cywilnego Biura Śledczego w Łodzi, który pomagał pani Agacie. On także jest przekonany o skuteczności Shadiego Abdellatifa. Podobno poseł już pojechał do Marsa Alam, gdzie zaczęła się tragedia Magdy Żuk. Zamierza m.in. zweryfikować jedną z najważniejszych hipotez śledztwa: czy Polka mogła paść ofiarą polsko-egipskiej grupy przestępczej, która chciała ją wykorzystać w celach seksualnych bądź związanych z przemytem narkotyków.
Przypomnijmy: przez kilka dni pobytu w Egipcie Magda zachowywała się jak szalona. Była przerażona, trudno było się z nią porozumieć, nie dała się zbadać lekarzom, a umieszczona na siłę w szpitalu, wyskoczyła przez okno. Dlaczego? Próbują to wyjaśnić polscy i egipscy śledczy, a teraz także tamtejszy parlamentarzysta.
Zobacz: Śmierć Polki w Egipcie. Magda cierpiała do samego końca