Adwokaci 21-letniego Kongijczyka, który miał być głównym agresorem, utrzymywali, że sąd powinien go uwolnić od zasądzonego wyroku (16 lat pozbawienia wolności) ponieważ przeżył w swoim dzieciństwie i młodości traumatyczne doświadczenia. Dodatkowo przekonywali oni, że tak naprawdę Butungu padł ofiarą fałszywych zeznań i zmowy trzech pozostałych członków ataku (dwóch synów marokańskich imigrantów i Nigeryjczyka, którzy zostali skazani na 8 i 9 lat więzienia), ponieważ tak naprawdę nie uczestniczył on w napaści. Jak twierdzili, w tym czasie spał on na plaży po wcześniejszym przeholowaniu z alkoholem.
Poszkodowaną Polaków w sądzie reprezentował adwokat Maurizio Ghinelli, który pełni również funkcję pełnomocnika władz miasta Rimini, które jest stroną poszkodowaną w procesie. Już przed rozprawą wysłał on odpowiedź na apelację adwokatów Kongijczyka, w której przekonywał, że motywy zaskarżenia wyroku, wydanego w Rimini przed prawie rokiem są niespójne i bezpodstawne. Wyraźnie podkreślił przy tym, że nie można zapomnieć o bestialskim okrucieństwie jakim wykazała się cała czwórka oprawców z Rimini. Po rozprawie Ghinelli przyznał: -
Jestem w pełni usatysfakcjonowany tym, że sąd apelacyjny utrzymał ten surowy wyrok w całości.