Sprawca masakry w Waszyngtonie „słyszał głosy”
Mogli powstrzymać sprawcę masakry?
atak w waszyngtonie, Navy Yard, SPRAWCA STRZELANINY, strzelanina w waszyngtonie, STRZELANINA WASZYNGTON
Kolejne wstrząsające szczegóły dotyczące poniedziałkowej strzelaniny w Waszyngtonie. Jak informują amerykańskie media, już od ponad miesiąca było wiadomo, że ze sprawcą nie jest w porządku. Policji mówił, że „słyszał głosy”.
Jak pisze ABC News, 7 sierpnia Aaron Alexis dzwonił na policję w Newport (Rhode Island). Chciał zgłosić doniesienie o nękaniu. Jak mówił trzy razy zmieniał hotel, bo słyszał głosy dochodzące ze ścian i sufitu, które nie dawały mu spać.
Głosy „wysyłały wibracje” przechodzące przez jego ciało. Jak mówił policji, prawdopodobnie używały do tego jakiegoś rodzaju „maszyny do wytwarzania mikrofal”. Funkcjonariusze zanotowali jego zgłoszenie. W raporcie napisali również, że Alexis, pytany czy miał wcześniej jakieś problemy psychiczne zaprzeczył.
Jak ujawniono wcześniej Alexis od dawna narzekał, że cierpi na stres pourazowy, jako wynik jego pracy przy odgruzowywaniu Ground Zero po atakach 11 września 2001 na Nowy Jork. Jednak władze metropolii nie znalazły go na liście osób pracujących na gruzach WTC.
ZOBACZ: Kim był sprawca strzelaniny w Waszyngtonie? Buddysta, który lubił strzelać
Przypomnijmy, 34-letni weteran amerykańskiej marynarki zaczął jatkę w budynku dowództwa Navy, kiedy urzędnicy zaczynali pracę. Jak pisze NY Post, strzelał jak snajper, wybierając ofiary. Zabił 12 osób. By dostać się do budynku użył skradzionej karty identyfikacyjnej. W końcu został zastrzelony przez komandosów z oddziałów SWAT.
Jak pisze ABC News, 7 sierpnia Aaron Alexis dzwonił na policję w Newport (Rhode Island). Chciał zgłosić doniesienie o nękaniu. Jak mówił trzy razy zmieniał hotel, bo słyszał głosy dochodzące ze ścian i sufitu, które nie dawały mu spać.
Głosy „wysyłały wibracje” przechodzące przez jego ciało. Jak mówił policji, prawdopodobnie używały do tego jakiegoś rodzaju „maszyny do wytwarzania mikrofal”. Funkcjonariusze zanotowali jego zgłoszenie. W raporcie napisali również, że Alexis, pytany czy miał wcześniej jakieś problemy psychiczne, zaprzeczył.
Jak ujawniono wcześniej mężczyzna od dawna narzekał, że cierpi na stres pourazowy, jako wynik jego pracy przy odgruzowywaniu Ground Zero po atakach 11 września 2001 na Nowy Jork. Jednak władze metropolii nie znalazły go na liście osób pracujących na gruzach WTC.
Przypomnijmy, 34-letni weteran amerykańskiej marynarki zaczął jatkę w budynku dowództwa Navy, kiedy urzędnicy zaczynali pracę. Jak pisze NY Post, strzelał jak snajper, wybierając ofiary. Zabił 12 osób. By dostać się do budynku użył skradzionej karty identyfikacyjnej. W końcu został zastrzelony przez komandosów z oddziałów SWAT.