Dodatkowe amerykańskie wojska zostaną wysłąne między innymi do Polski z powodu napiętej sytuacji wokół Ukrainy - ogłosił w środę prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. 1,7 tys. żołnierzy trafi do Polski, ale wojska zostaną wysłane także do innych krajów, a konkretnie tysiąc do Rumunii i 300 do Niemiec. "To całkowicie zgodne z tym, co mówiłem Putinowi od początku: tak długo, jak będzie działał agresywnie, zapewnimy, że będziemy w stanie uspokoić naszych sojuszników w NATO i Europie Wschodniej. Jesteśmy tam, artykuł V (Traktatu Północnoatlantyckiego) jest świętym zobowiązaniem" - powiedział Biden w rozmowie z CNN. Żołnierze mają trafić w nas w ciągu najbliższych dni. Rosja nazwała decyzję USA "krokiem destrukcyjnym", który "wzmacnia napięcie militarne". Tak określił ją wiceszef MSZ Rosji Aleksandr Gruszko.
NIE PRZEGAP: Konflikt Rosja-Ukraina. Ekspert ujawnia, czy będzie wojna atomowa
NIE PRZEGAP: Putin zakręci kurek z gazem? Eksperci wiedzą, co się wtedy stanie
Wcześniej Rosja zapewniła, że ze swojej strony nie planuje wojny. Ale nie ma końca napięciom wokół Ukrainy. USA przedstawiły Moskwie na piśmie odrzucenie jej postulatów. Putin cały czas oskarża Zachód o bycie agresorem, Zachód jednogłośnie popiera Ukrainę, wokół której Putin gromadzi wojska. Nie ma możliwości porozumienia, ponieważ Rosja żąda zablokowania możliwości członkostwa Ukrainy w NATO i wycofania wojska NATO m.in. z Polski. Inwazja może zacząć się w każdej chwili.