Według informacji BBC w Chicago agresor zastrzelił najpierw przed wejściem do szpitala lekarkę. Mieli się oni znać (prawdopodobnie byli parą, choć nie jest znany motyw ataku). Po zastrzeleniu kobiety napastnik wbiegł do budynku, gdzie zastrzelił farmaceutkę, która wychodziła właśnie z windy i policjanta, gdy ten odpowiedział ogniem. Nie żyje także sam napastnik. Nie wiadomo czy popełnił samobójstwo, czy zginął od kul z policyjnej broni.
Podczas strzelaniny został ranny także inny policjant. Paradoksalnie uratował go... jego własny pistolet. Napastnik trafił w kaburę policjanta, a kula utkwiła w jego broni.
Do strzelaniny doszło również w Denver w pobliżu stadionu drużyny bejsbolowej Colorado Rockies (ok. godz. 16 czasu miejscowego). Agencja Reutera informuje, że zginęła jedna osoba, zaś cztery zostały ranne. Cała czwórka jest hospitalizowana w związku z odniesionymi ranami postrzałowymi. Jak poinformowano, ich życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Gazeta "Denver Post" cytuje świadka, który powiedział, że zobaczył jednego uzbrojonego mężczyznę, który strzelał z pistoletu do grupy ludzi, po czym wsiadł do samochodu i odjechał.
Na razie nikt nie został zatrzymany. Nie wiadomo, jakie były motywy działania sprawcy napaści.