Tureckie media opisujące sprawę przypominają lipcowe wesele zmarłego, w trakcie którego szczęśliwy 28-latek apelował do gości o noszenie maseczek w trakcie całej uroczystości. Już w zaproszeniach na ślub napisane było, aby założyć maski i zachowywać bezpieczny dystans. Niestety, szczęście Tarika Kula nie trwało długo. Na początku października trafił on do szpitala w tureckiej prowincji, gdzie szybko okazało się, że jest chory na Covid-19. Mimo młodego wieku i braku jakichkolwiek chorób współistniejących nie zdołał on wygrać walki z chorobą i zmarł w placówce medycznej.
Rodzina zmarłego powiedziała mediom, że był on fryzjerem i bardzo pieczołowicie stosował się do wszystkich zalecanych środków bezpieczeństwa, także w pracy. Jak jednak widać, to nie wystarczyło...
Jego brat Faruk przyznał mediom, że gdy dowiedział się o chorobie brata, to początkowo w ogóle się nie obawiał o jego życie ze względu na fakt, że był on bardzo młody. - Był hospitalizowany i zabrany na intensywną terapię, ale nagle zatrzymało mu się serce i zmarł - wspominał ze ściśniętym gardłem. - Kiedy Kul nagle zachorował, zabraliśmy go do szpitala. Do tego czasu nie miał żadnych problemów zdrowotnych. Mam nadzieję, że ten wirus zniknie tak szybko, jak to możliwe - dodał ich ojciec Huseyin.