Kolorowy tłum imprezowiczów, sztuczne ognie nad miastem, muzyka i szampan lejący się strumieniami. Tak jak w innych miastach na całym świecie, w Szanghaju hucznie świętowano Nowy Rok. W turystycznej dzielnicy Bund zgromadziło się najwięcej ludzi. Wszyscy czekali na specjalny pokaz fajerwerków, północ miała wybić za niespełna pół godziny.
Wtem w tłumie podniósł się szmer podekscytowania. W powietrzu zaczęły fruwać dziwne papierki. Ktoś rozrzucił z balkonu ulotki reklamujące klub, a tak się złożyło, że przypominały one... dolary. Ci, którzy stali nieco dalej, zobaczyli, jak ludzie rzucają się w tamtym kierunku, przepychają się i krzyczą. Myśleli, że ktoś w ramach sylwestrowego szaleństwa rozdaje pieniądze. Ale okrzyki radości szybko zamieniły się w wołanie o pomoc. W tłumie wybuchła panika, jedni tratowali drugich. Zadeptanych na śmierć zostało aż 36 osób, około 40 zostało rannych.
Zobacz: Przepowiednie na 2015 rok. To będzie rok afer, chaosu, katastrof naturalnych i terroru
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail