Nad ranem 6 lipca doszło do wypadku autobusu o polskim numerze rejestracyjnym nas autostradzie A3 w Chorwacji. Z jak na razie niewiadomych przyczyn pojazd zjechał z drogi do rowu. Udało się ustalić, że wszystkimi pasażerami byli Polacy zmierzający na pielgrzymkę do Bośni i Hercegowiny. Niestety, w wyniku wypadku 11 osób marło na miejscu, 12. ofiara zmarła już w szpitalu. O tym, jaki widok zastał na miejscu, opowiedział zagranicznym mediom dowódca straży pożarnej Ivan Ivančan. Jego relacja jest porażająca.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ MOŻESZ ZOBACZYĆ DZIAŁANIA SŁUŻB NA MIEJSCU WYPADKU W CHORWACJI
- o było straszne, jak oglądanie horrorów. Wyciągaliśmy zmarłych, było ich ponad dziesięciu. Autobus wjechał do rowu. Wyglądał, jak po uderzeniu w ścianę. Jeden z kierowców wyleciał przez przednią szybę. Nie doświadczyłem czegoś takiego odkąd jestem strażakiem, a mam 60 lat – opisał.
Zobacz: Chirurg o urazach ofiar wypadku. Wstrząsające słowa
W końcu na miejscu pojawiło się więcej medyków i strażaków, którzy pomagali zająć się poszkodowanymi. -Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby wyciągnąć ofiary i rannych” – mówił Ivan Ivančan. Ciężko sobie wyobrazić, jaki widok zastał na miejscu. Na pewno długo o nim nie zapomni.