Nienawiść między Palestyńczykami a Izraelem nasilała się z każdym dniem. Krew zalewała ulice. Wczoraj w Tel Awiwie eksplodował autobus, rannych zostało 17 osób. Do zamachu przyznał się Hamas. Z kolei w palestyńskiej Gazie doszło do linczu na sześciu mężczyznach, których oskarżono o współpracę z wywiadem Izraela. Brygady Al-Kassam skatowały, po czym wystrzelały domniemanych szpiegów na oczach tłumu. Zwłoki jednego z kolaborantów przywiązano do motocykla i wleczono ulicami.
Być może ten horror przerwie uzgodnione wieczorem zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem. Tylko jak długo będzie przestrzegane?