Zdaniem policji strzelanina była konsekwencją kłótni między ekipą Gibbsa a ludźmi konkurującego z nim innego rapera. Jak donosi „New York Post”, do zdarzenia doszło we wtorek po pierwszej nad ranem.
Tuż po tym jak Freddie Gibbs zagrał w Rough Trade, popularnym sklepie-studiu muzycznym, udał się do swojego GMC Denali zaparkowanego przy North 9th Street niedalkeko Wythe Avenue. Wtedy przed samochodem pojawili się jacyś ludzie – według świadków byli to członkowie ekipy innego muzyka. Po wymianie zdań odeszli, ale po chwili w kierunku samochodu ruszył jeden z mężczyzn, wyciągnął broń i zaczął strzelać. Trafił dwóch towarzyszy Gibasa.
Sam artysta – jak twierdzą naoczni świadkowie – miał krzyczeć: „Oni chcieli zabić Tupaca. Teraz próbują zabić mnie. Ale ja ciągle żyję”. Ranni – jeden w nogę, drugi w głowę – trafili do Bellevue Hospital. Ich życiu nic nie zagraża. Policja nikogo nie aresztowała w związku ze strzelaniną.
Strzelanina na Williamsburgu. Naprawdę ostra gra raperów
2014-11-05
1:00
Czyżby to był sposób na eliminowanie konkurencji? Dwie osoby trafiły do szpitala po tym, jak zostały ranne w strzelaninie do jakiej doszło na Williamsburgu przed sklepem-studiem muzycznym, gdzie na scenie zagrał Freddie Gibbs (32 l.), gwiazda muzyki rap i hip hop.