Trzech policjantów – dwóch detektywów i zwykły oficer NYPD – zatrzymali do kontroli samochód. Za kierownicą – co okazało się, krótko po tym jak auto zjechało na pobocze – siedział mężczyzna będący członkiem jednego z gangów. Policjanci natychmiast wezwali go, by położył ręce na kierownicy, ale ten nie reagował i schylił się po ukrytą broń, którą poźniej przy nim znaleziono – donosi „New York Post”.
Wówczas funkcjonariusz NYPD wystrzelił, trafiając kierowcę dwa razy. Wtedy ranny uruchomił pojazd i ruszył z piskiem opon. Uciekał przez pięć ulic, aż rozbił się na słupie i wydostał się z auta, kontynuując ucieczkę na nogach. Szybko jednak został schwytany. Ciężko rannego przewieziono go do Richmond University Medical Center. Jego stan jest bardzo ciężki.