"Po raz kolejny widzimy bezsensowną stratę życia i osoby ranne w kolejnym strasznym, bezczelnym i nikczemnym akcie przemocy z użyciem broni" – komentował niedługo po tragedii burmistrz Filadelfii, Jim Kenney. Do strzelaniny doszło na popularnej South Street, przy której znajduje się mnóstwo restauracji, klubów i barów. Dziennik "Philadelphia Inquirer” informuje, że - zgodnie z doniesieniami świadków - pierwsze strzały słychać było w sobotę, około godz. 23.30 lokalnego czasu, czyli o 5.30 w niedzielę czasu polskiego. "Kiedy zaczęła się strzelanina, setki osób spędzały przyjemnie czas na South Street, jak w każdy weekend" - mówił później D.F. Pace, reprezentujący lokalną policję. Mówi się, że było co najmniej dwóch sprawców, na razie jednak ich nie zatrzymano. Na miejscu funkcjonariusze znaleźli za to dwie sztuki broni półautomatycznej. W wyniku tragedii zginęły trzy osoby - podaje PAP. Więcej w dalszej części tekstu.
CZYTAJ TAKŻE: Ewakuacja prezydenta Joe Bidena. Nad jego domem wojskowe odrzutowce
W wyniku strzelaniny zginęły trzy osoby w wieku od 22 do 34 lat. Rannych zostało 11 osób w wieku 17-69 lat. Wszyscy trafili do szpitali, nie ma informacji na temat ich stanu zdrowia. To już szósta strzelanina w USA w ciągu nieco ponad dwóch tygodni. W miniony czwartek, 2 czerwca trzy osoby zginęły w strzelaninie, do jakiej doszło na parkingu przed kościołem Cornerstone Church na przedmieściach Ames w stanie Iowa. Tego samego dnia dwie osoby zostały zabite podczas pogrzebu na cmentarzu w Racine, w stanie Wisconsin.
CZYTAJ TAKŻE: To ON będzie następcą Putina? "Jedna z najpotężniejszych osób w Rosji". To potwór!
Dzień wcześniej (1 czerwca) do tragedii doszło w szpitalu w Tulsie w stanie Oklahoma, gdzie napastnik zabił cztery osoby, a kilka ranił. Pod koniec maja w masakrze w szkole w Teksasie śmierć poniosło 21 osób, w tym 19 uczniów i dwie nauczycielki, a wcześniej w Buffalo od kul zginęło 10 osób.