strzelanina, linia policyjna, do not cross line

i

Autor: Dreamstime

Strzelanina w redakcji amerykańskiego pisma. Są ofiary śmiertelne. Kim był zamachowiec?

2018-06-29 8:44

W czwartkowy wieczorem w redakcji "Capital Gazette" w Annapolis (stolica stanu Maryland) doszło do strzelaniny, w wyniku której zginęło pięć osób (cztery z nich na miejscu), zaś do szpitala trafiły ponadto 2 lub 3 osoby ciężko ranne. Miejscowe służby bezpieczeństwa aresztowały już i zidentyfikowały sprawcę rzezi.  Według agencji Reuters to Jarrod Ramos z miasta Laurel w Maryland, który najprawdopodobniej dokładnie zaplanował ten zamach.

Szef miejscowej policji Bill Krampf poinformował , że do redakcji gazety (jednej z najstarszych w USA) wcześniej dochodziły pogróżki na portalach społecznościowych. Dodał, że na razie nie może stwierdzić, czy autor pogróżek znał pracowników redakcji i chciał ich zaatakować z bronią, czy też planował atak bez znajomości pracowników. Jak mówił: - Obecnie próbujemy ustalić, z jakiego konta wysyłane były pogróżki i kto je wysyłał. Na razie nie wiemy, czy jest ta sama osoba, która strzelała do dziennikarzy.

Na razie nie są oficjalnie znane motywy działania zabójcy. Rzecznik tamtejszej policji oświadczył, że obecnie strzelanina w Annapolis traktowana jest jako "lokalny incydent" a nie zamach terrorystyczny. Dodatkowo istniało podejrzenie umieszczenia w budynku redakcji ładunków wybuchowych, skąd ewakuowano wszystkich i zaapelowano do miejscowej ludności o nie zbliżanie się do miejsca zdarzenia.

Jeden z dziennikarzy, który przebywał na miejscu tragedii opisał swoje przeżycia na Twitterze. Jak wstrząsająco pisał Phil Davis pracownicy redakcji, gdy usłyszeli strzały, zaczęli chować się pod biurkami. Wspominał on: - Napastnik najpierw strzelał przez szklane drzwi, a następnie wszedł do naszego pomieszczenia. To straszne słyszeć pod biurkiem krzyki innych ludzi, a następnie odgłos przeładowywanej broni. To było jak wojna. Nie wiem, dlaczego strzały w pewnym momencie ustały, ale ludzie ciągle siedzieli pod biurkami. Wszyscy czuli bezradność...

Inny dosadnie wypowiedział się dla CNN mówiąc: -

Prezydent USA Donald Trump, który o tragedii dowiedział się na pokładzie samolotu lecąc do Waszyngtonu z Wisconsin, napisał krótko: - Nasze myśli i modlitwy są z ofiarami i ich rodzinami:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki