Planował zabić i zrealizował ten chory pomysł. W piątek rano wziął należącą do ojca strzelbę, pistolet kalibru 38 i poszedł do swojego liceum w Santa Fe. Wokół budynku rozstawił ładunki wybuchowe domowej roboty, na szczęście niesprawne. Było ok. 7.30 am, gdy wszedł do pracowni artystycznej i zaczął strzelać do swoich kolegów. Zabił 10 osób, w tym dwie nauczycielki, 13 innych ranił.
Policja zatrzymała Pagourtzisa kilkadziesiąt minut po ataku. Nie zdołał popełnić samobójstwa, które, jak opisał w odkrytych przez śledczych zapiskach, planował po urządzeniu masakry. Podczas przesłuchania chłopak zeznał, że starał się nie strzelać do osób, które lubi, „by mogły opowiedzieć jego historię”.
Służby, które prześwietliły przeszłość młodego bandyty, przyznają – nie było sygnałów świadczących o tym, że 17-latek może doprowadzić do takiej tragedii. Nie miał zatargów z prawem ani kłopotów psychicznych. Dziwny płaszcz z nazistowskimi symbolami, którego zdjęcie zamieścił w mediach społecznościowych razem z koszulką „urodzony, by zabijać”, nikogo nie zaniepokoiły. Koledzy uważali go za niegroźnego odludka. – Jesteśmy tak samo zszokowani jak wszyscy – napisała w wydanym w sobotę oświadczeniu rodzina 17-latka, składając kondolencje bliskim ofiar.
Pagourtzis przed sądem poprosił o obrońcę z urzędu. Nie przyznał się do winy. Będzie odpowiadać za capital murder, czyli zabójstwo zagrożone karą śmierci i atak na funkcjonariusza. Choć zdaniem pogrążonej w rozpaczy i szoku społeczności zasłużył na taki wyrok, raczej go nie usłyszy. Sąd Najwyższy w 2005 r. uznał stosowanie kary śmierci wobec osób poniżej 18. roku życia za niekonstytucyjne. Od 2012 r. w Teksasie wobec młodocianych stosowane są również odstępstwa od kary dożywocia. Nastolatki mogą ubiegać się o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu 40 lat.