Sprawcy zostali aresztowani w sobotę po południu. Usłyszeli już zarzuty. - To, co się wydarzyło w naszym mieście, to zbrodnia, jaką trudno opisać słowami. Co jeszcze bardziej przeraża, to fakt, że jej sprawcami są tak młodzi ludzie, prawie dzieci - mówił na konferencji prasowej szef lokalnej policji Tobe Green. - Mo gę powiedzieć, że w związku ze zbrodnią aresztowaliśmy dwie osoby: 17-letniego De'Marquise Elkinsa i 14-latka, którego personaliów, z uwagi na wiek, nie mogę podać. Obaj usłyszeli już zarzut morderstwa pierwszego stopnia - poinformował Green.
Ta niewyobrażalna tragedia rozegrała się w spokojnej dzielnicy, na cichej uliczce osiedlowej. Sherry otuliła swojego synka, posadziła w spacerówce i wyszła z nim z domu. Nie podejrzewała, że to będzie ich ostatni wspólny spacer...
- W pewnym momencie zobaczyłam tych dwóch nastolatków idących w moim kierunku. Myślałam, że mnie miną, ale zatrzymali się i zaczęli krzyczeć, że chcą pieniędzy. Mówiłam im, że jestem z synkiem na spacerze i nie mam przy sobie gotówki, ale oni nie słuchali - relacjonowała przebieg zajścia kobieta. - W którymś momencie jeden z nich powiedział: dawaj pieniądze, bo jak nie, to zabijemy ciebie i zabijemy twoje dziecko. Zaczęłam ich błagać, by nie robili krzywdy mojemu synkowi i zostawili nas w spokoju. Ale uzbrojony nastolatek rzucił się na mnie i zaczął wyszarpywać moją torebkę. W pewnym momencie wystrzelił i trafił mnie w nogę. Myślałam, że już uciekną, ale on nagle odwrócił się i strzelił Antoniowi prosto w główkę - mówiła, przełykając łzy.
Ranna kobieta trafiła do szpitala, ale obrażenia nie zagrażały jej życiu. Jej synka nie udało się uratować...Policja natychmiast wszczęła poszukiwania sprawców zbrodni. W sobotę ich ujęto. Po zweryfikowaniu z władzami szkoły, które potwierdziły, że w dniu zabójstwa nie było ich na zajęciach, podjęto decyzję o aresztowaniu.
Na komisariat wezwano Sherry West, która bez najmniejszej wątpliwości powiedziała: to oni. De'Marquise Elkins odpowie za swój czyn jako dorosły. Nie wiadomo, jak zostanie potraktowany 14-latek. Jak powiedział szef policji, trzeba najpierw na sto procent ustalić, kto nacisnął spust.