Para polskich studentów Maksymilian Marek i Joanna Stanik zaginęli na początku września w Bułgarii. Poszukiwania studentów, które trwały przez wiele tygodni nie zakończyły się szczęśliwie. W Morzy Czarnym znaleziono ciała dwojga młodych ludzi: mężczyzny i kobiety. Jak się okazało jedno z nich należało do Joanny. Śledczy badali ciało mężczyzny i dopiero teraz potwierdzili, że to zwłoki Maksymiliana, w ustaleniu tożsamości pomogły badania DNA. Taką informacje potwierdziła konsul Katarzyna Deda w rozmowie z gazeta.pl.
Polscy studenci w Bułgarii. Pojechali na wakacje i już nie wrócili
Przypomnijmy, że para polskich studentów wyjechała na wczasy ze znajomymi do Złotych Piasków. Jeszcze 6 września wraz z kolegami bawili się w dyskotece, jednak później nie wrócili do hotelu, a wybrali się nad morze. To wówczas widziano ich ostatni raz, później słuch po nich zaginął! Bliscy do końca mieli nadzieję, że Maksymilian i Joanna się odnajdą. Niestety, gdy w połowie września u wybrzeży Bułgarii znaleziono dwa ciała bardzo szybko okazało się, że zwłoki kobiety to właśnie polska studentka.
Czytaj: Polscy studenci zaginieni w Bułgarii NIE ŻYJĄ? Detektyw Rutkowski pojechał identyfikować zwłoki!
Badania drugiego ciała trwały do tej pory. „Przyczyną śmierci obydwojga studentów było utonięcie” powiedziała konsul. Jak ustalili śledczy przyczyną śmierci młodych ludzi był wypadek, zabójstwo wykluczono, bo na znalezionych ciałach nie było żadnych śladów, które wskazywałyby na udział osób trzecich.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail