Dziennik "Corriere della Sera" zauważył, że wszyscy przyzwyczaili się już do zdalnej nauki i pracy w każdych warunkach. Jednak nie ulega wątpliwości, że po raz pierwszy profesor uniwersytetu zobaczył na ekranie komputera przystępującego do odpowiedzi studenta za kierownicą autobusu. Egzamin wypadł bowiem w czasie jego zmiany w zakładzie transportu miejskiego w Livorno.
Młody kierowca, który miał zdawać egzamin z prawa handlowego, połączył się przez telefon komórkowy umieszczony koło kierownicy. Profesor Vincenzo Pinto z uniwersytetu w Pizie uznał jednak, że w takich okolicznościach nie będzie odpytywał studenta.
- Nie można odwracać uwagi kierowcy, wszędzie jest to napisane. Niech pan powie, kiedy pan kończy pracę, przełożymy egzamin na później - postanowił wykładowca, cytowany przez gazetę.