"Tragiczny wypadek samolotu polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji został spowodowany przez podpitego dowódcę sił powietrznych, który, mając 0,6 promila alkoholu we krwi, mimo ostrzeżeń wieży kontrolnej lotniska polecił pilotom lądować" - pisał niemiecki "Die Zeit". W słowa szefowej MAK Tatiany Anodiny (72 l.) uwierzył też prestiżowy amerykański "New York Times". "Rosyjscy śledczy stwierdzili, że załoga prezydenckiego samolotu była pod presją wysoko postawionych osób, żeby lądować w Smoleńsku" - napisał dziennik. Natomiast brytyjski "Guardian" zauważył, że strona rosyjska zrzuca winę na pilotów, jednak i on uznał, że "na pilotów musiały wpływać ważne osoby".
Świat uwierzył Rosji!
2011-01-18
3:00
Polska załoga była naciskana, dowódca polskich sił powietrznych był "podpity", "załoga samolotu była pod presją wysoko postawionych osób". Te i inne rewelacje można było przeczytać w czołowych tytułach zagranicznej prasy tuż po ogłoszeniu przez rosyjski MAK raportu dotyczącego przyczyn smoleńskiej katastrofy. Niestety, większość zagranicznych dziennikarzy uwierzyła w rosyjską wersję wypadku.