Donald Trump wygrywa wybory prezydenckie w USA - taką informację w środę przed południem polskiego czasu przekazała agencja AP, powołując się na własne obliczenia. Według firmy sondażowej Edison Research, na którą powołuje się agencja Reutera, Trump otrzymał 70,7 mln głosów, a Harris - 65,7 mln. Frekwencja wyniosła 87 proc. Analitycy szacują, że Trump uzyskał 51 proc., a Harris 47,4 proc. głosów. To oznacza, że Trump, który - wydawałoby się - został skompromitowany chociażby po szturmie jego zwolenników na Kapitol w 2021 roku - kolejne cztery lata spędzi w Gabinecie Owalnym. Ekspert komentuje wynik wyborów i stwierdza jednoznacznie, że rozmiar zwycięstwa jest zaskakujący!
Ekspert o wyborach w USA. "Zaskoczenie szybkością i rozmiarem zwycięstwa"
"Każdy, kto śledził sondaże i sytuację w USA, może być zaskoczony szybkością oraz rozmiarami zwycięstwa Republikanów i Trumpa" - mówi w rozmowie z PAP prawnik i amerykanista dr Michał Urbańczyk. "Na poziomie głosowania powszechnego mamy obecnie ponad 5 mln głosów różnicy i raczej zwycięstwo w większości stanów wahających się. To podaje w wątpliwość sondaże, które były publikowane w trakcie kampanii" - powiedział. Zwrócił również uwagę na sondaż w stanie Iowa, który prognozował, że Trump może tam przegrać, podczas gdy wygrał różnicą 12 proc. "Trudno to wytłumaczyć tylko i wyłącznie niechęcią wyborców republikańskich do ujawniania swoich preferencji wyborczych. Raczej możemy to przypisać pewnym zmianom politycznym, jakie zaszły w trakcie tej kampanii. Wydaje się, że po prostu postulaty Trumpa zdecydowanie bardziej trafiły do przekonania Amerykanów".
Prawnik: Harris nie przekonała, że będzie inna niż Biden
"We wszystkich sondażach, które były przeprowadzane w trakcie kampanii, kwestie ekonomii, gospodarki, inflacji, były najpoważniejszymi problemami dla wszystkich grup wyborców. Kwestie tożsamościowe, czy związane np. z prawami reprodukcyjnymi, były istotne dla, jak się okazuje, zdecydowanie mniejszej liczby osób. Zazwyczaj wyborcy głosują portfelami" - powiedział jeszcze. Wyjaśnił też porażkę Kamali Harris. Powiedział, że nie udało się jej przekonać większości wyborców, że jej polityka będzie inna, niż ta, prowadzona przez Joe Bidena. "Dlatego uznali, że obietnice Trumpa mają większy potencjał, żeby poprawić ich sytuację ekonomiczną". "Obecnie najprawdopodobniej Republikanie będą mieli przewagę w Senacie, gdzie odbili dwa mandaty. To jest bardzo duże zwycięstwo Trumpa. Republikanie będą mieli zarówno prezydenta, jak i obie izby Kongresu. Nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę zawiłości związane z procedurami legislacyjnymi w Senacie, to na pewno Trump będzie miał dużo większą swobodę we wprowadzaniu zapowiadanych reform niż np. Joe Biden" - prognozuje specjalista.