Samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna w niedzielę został nagle skierowany do Mińska i eskortowany tam przez myśliwiec MiG-29. Na pokładzie znajdował się poszukiwany przez władze białoruskie dziennikarz Raman Protasiewicz. To bloger, dziennikarz i aktywista opozycji, którego białoruskie władze oskarżają o „ekstremizm”.
WAŻNE Cichanouska leciała tym samym lotem, co Protasiewicz. Ale tydzień wcześniej
Światowe media szeroko opisują sytuację, pokazują infografiki z przebiegu lotu i podają kolejne informacje dotyczące zdarzenia. Co pisze zagraniczna prasa?
Włoski dziennik „Corriere della Seria” cytuje Tadeusza Giczana, dyrektora Nexty, dla którego pracował Protasiewicz. „Agenci KGB pojechali do Aten z Protasewiczem (który zauważył, że ludzie robią mu zdjęcia przy wejściu do samolotu). Kiedy samolot wszedł w przestrzeń powietrzną Białorusi, agenci KGB rozpoczęli walkę z załogą samolotu Ryanair, mówiąc, że na pokładzie jest materiał wybuchowy. W tym momencie został uruchomiony sygnał SOS z kabiny (kilka chwil przed opuszczeniem białoruskiej przestrzeni powietrznej). Mig-29 otoczyły samolot i eskortowały go do Mińska. Służby bezpieczeństwa weszły na pokład i aresztowały Protasewicza” - cytuje gazeta. Ukraiński portal „Europejska Prawda” mówi zaś o samozniszczeniu. "Reżim Alaksandra Łukaszenki poszedł na bezprecedensowe zaostrzenie konfliktu z białoruskim społeczeństwem i z Zachodem" - oceniła portal. „Zmuszenie przez białoruskie władze do lądowania samolotu, przy wykorzystaniu myśliwca, i zatrzymanie lecącego nim opozycjonisty Ramana Pratasiewicza to "bezpośredni akt terroryzmu państwowego" - dodano. Niemiecka prasa cytuje ministra spraw zagranicznych Heiko Maasa. „Fakt, że samolot między dwoma krajami UE został zmuszony do zatrzymania się pod pretekstem zagrożenia bombowego, jest poważną ingerencją w cywilny ruch lotniczy w Europie” - powiedział Maas.
Portale informacyjne poza Europą również dosadnie opisują działania białoruskich służb. Argentyński portal infobae.com w tytule jednej z publikacji mówi o dyktatorze, a w treści artykułu przypomina, że „od wybuchu protestów na terenie byłej republiki radzieckiej aresztowano setki dziennikarzy, a prawie kilkunastu przebywa w więzieniu, dlatego dziennikarka Reporterzy bez Granic wymieniła ją jako najniebezpieczniejsze miejsce w Europie dla prasy”. Z kolei amerykański CNN pisze: „Powody przez które samolot nagle zmienił kurs, zależą od tego, komu się wierzy”. Portal przypomniał, że firma Ryanair twierdzi, że jego załoga została „powiadomiona przez białoruską kontrolę ruchu lotniczego o potencjalnym zagrożeniu bezpieczeństwa na pokładzie i poinstruowana, aby skierowała się na najbliższe lotnisko w Mińsku”. Zastępca dowódcy Sił Obrony Powietrznej, generał-major Andriej Gurtsevich, stwierdził, że po tym, jak załodze Ryanaira powiedziano o „możliwej bombie na pokładzie”, to kapitan „podjął decyzję o wylądowaniu na lotnisku rezerwowym (Mińsk-2 )”.
ZOBACZ GALERIĘ Kim jest kobieta z konferencji Biedronia przed białoruską ambasadą?