Paweł i Gosia Czyżakowie z Greenpointu chcieli w tym roku wyjątkowo cieszyć się świąteczną atmosferą już od piątku. – Dotychczas przez cztery lata z rzędu mąż pracował w Wielkanoc, a teraz wreszcie ma tydzień wolnego – mówi Małgorzata. – Cały dom wysprzątaliśmy już w poprzedni weekend, a świąteczne potrawy właśnie kończę. Począwszy od Good Friday nie zamierzamy robić nic innego, tylko cieszyć się sobą nawzajem.
– A do nas chyba pół Podkarpacia zjechało! – śmieje się Ania z Passaic, NJ. – Tak naprawdę, w sumie aż dziewięć osób: rodzina moja i męża. Większość z nich pierwszy raz jest w Stanach, a babcia w ogóle po raz pierwszy za granicą. Od tygodnia obwozimy ich po okolicy, są po prostu zachwyceni widokami i atmosferą, tylko pogodą trochę zdziwieni.
– Ja święta spędzę w domu z bliskimi, z mężem i córką – powiedziała nam z kolei Agnieszka z Greenpointu. – Odpocznę od tej nowojorskiej bieganiny. Dania przygotuję sama i będę one typowo polskie. Nie zabraknie tradycyjnego żurku z białą kiełbasa, jajek w różnych postaciach, a dla dzieci wielkanocnych słodyczy – dodała.
Także pani Genowefa z Greenpointu zostaje na święta w domu, wraz z całą rodziną - córką, zięciem i wnukiem. – Na stole będą typowo polskie potrawy. Dla mnie te święta, choć trwają krótko, są tak samo ważne jak Boże Narodzenie. Myślę, że warto spędzić je w gronie najbliższych. Takich chwil jest przecież w naszym codziennym życiu coraz mniej!
Tymczasem część naszych rodaków skorzysta z kilku dni wolnego i wyjedzie z miasta. Niektórzy bliżej, inni znacznie dalej, bo są i tacy, którzy na święta wybierają się do Polski...
– Co roku Wielkanoc spędzamy w swoim domku górach – wyjaśnia Kamil z Greenpointu. – To tylko dwie godziny od Nowego Jorku. Dla nas wszystkich jest to chwila wytchnienia, a dzieci mają ruch i zabawę na świeżym powietrzu. Tam niedaleko też jest kościół, więc na pewno nic ze świątecznej atmosfery nic stracimy. Przed wyjazdem oczywiście robimy obowiązkowe zakupy w naszych ulubionych greenpoinckich sklepach – dodaje.
– Święta wykorzystam na prawdziwy odpoczynek – zdradziła nam Ewelina z Ridgewood. – Już jutro lecę na Florydę do przyjaciółki. Na pewno jednak o świętach tam nie zapomnę. Wspólnie zjemy uroczyste śniadanie, na którym zjawią się również inni zaproszeni polscy znajomi.
Również pani Grażyna z Glendale wczoraj była już spakowana: – Ponieważ tradycyjnie Boże Narodzenie spędziłam w Nowym Jorku, pozwalam sobie pierwszy raz na Wielkanoc lecieć na tydzień do córki w okolice Łomży – powiedziała nam. – Niestety, część rodziny mam tutaj, a część tam. Jednak nie narzekam, bo trudno o taką prawdziwie świąteczną atmosferę jak w Polsce...
tekst Marcin Żurawicz, LECH